- W Boga - wierze. Natomiast nie bardzo wierzę w to, co ludzie mówią o Bogu.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]PIERWSZA
WOJNA ŚWIATOWA
19141918
Janusz Pajewski
Państwowe Wydawnictwo Naukowe Warszawa 1991
Obwolutę, okładkę strony tytułowe projektował
Andrzej Pilich
Redaktor kartograf Barbara Zygmuntowicz, Irena Pac
Opracowanie nazewnictwa geograficznego Dariusz Kalisiewicz
Indeksy i Bibliografię opracowała
§ Maria Zych ^ : Redaktor Maria Zych
Redaktor techniczny Tadeusz Piasecki
Korekta Zespól
Wpisano do inwentarza
Tytuł dotowany przez Ministra Edukacji Narodowej
© Copyright by
Państwowe Wydawnictwo Naukowe Warszawa 1991
ISBN 8301098643 Państwowe Wydawnictwo Naukowe
Wydanie pierwsze Ark. wyd. 71,75, ark. druk. 52,5 + 2,5 ark. wkt.
Papier offsetowy kl. III, 80 g, 70 x 100
Oddano do składania w grudniu 1989 r.
Podpisano do druku w czerwcu 1991 r.
Druk ukończono w lipcu 1991 r.
Nr zam. 4529/89
Wrocławska Drukarnia Naukowa
Przedmowie
Historia pierwszej wojny światowej od dawna budziła moje najŜywsze
zainteresowanie. Pasjonował mnie ten moment przełomowy w dziejach
Europy i świata całego, stanowiący przejście od jednej do drugiej
epoki dziejowej. Wyobraźnię i uczucie pobudzały zmagania potęg w tej
„wojnie powszechnej za wolność ludów", o którą modlił się Adam
Mickiewicz. Szczególne moje zainteresowanie budziły dwa łączące się
ze sobą ściśle zagadnienia: cele wojenne, jakie sobie stawiały
mocarstwa wszczynające wojnę, i osiągnięte wyniki.
Przystąpiłem do opracowania dziejów pierwszej wojny światowej z
niezmierną radością, ale i z obawami niemałymi.
Radość dawała mi praca badawcza, dąŜenie do wykrywania prawdy o
doniosłych wydarzeniach dziejowych, których byłem świadkiem dalekim,
o ich wynikach, o ich następstwach.
Obawy budziła we mnie okoliczność, Ŝe wojna — która chronologicznie
rzecz ujmując nie stanowi okresu długiego, trwała dokładnie 4 lata, 4
miesiące i 11 dni — niesie taką mnogość zagadnień, iŜ dla badacza nie
będącego specjalistą w wielu dziedzinach syntetyczne jej opracowanie
przedstawia trudności powaŜne.
Sprawę komplikuje równieŜ olbrzymia i ciągle rosnąca literatura
przedmiotu w wielu językach; jej opanowanie przez jednego autora nie
jest moŜliwe. Konieczne było przeprowadzenie selekcji.
Zdecydowałem się jednak pomimo wszystko podjąć próbę opracowania
ogólnego obrazu dziejów pierwszej wojny światowej w przekonaniu, Ŝe
synteza waŜnego problemu dziejowego dokonana przez jednego autora ma,
czy raczej powinna mieć, pewne walory, których brak opracowaniom
wieloosobowym.
Czytelnika uderzą zapewne dysproporcje pomiędzy niektórymi częściami
ksiąŜki. MoŜe się wydawać, Ŝe niektóre zagadnienia zostały opracowane
zbyt obszernie, inne zbyt wąsko. Dwie są tego przyczyny: niektóre
rozdziały rozbudowałem dlatego, Ŝe przywiązuję szczególną wagę do
omawianych w nich problemów, np. sprawy niemieckie, inne dlatego, Ŝe
dysponowałem nowym, nieznanym a interesującym materiałem.
Feci quod potui i oddaję ksiąŜkę tę w ręce Czytelnika nie bez obaw,
ale i nie bez nadziei, Ŝe wzbudzi ona być moŜe bliŜsze
zainteresowanie tym tak doniosłym, a tak mi bliskim okresem
dziejowym.
Z maszynopisem zechcieli się zaznajomić prof. Antoni Czubiński i
prof. Andrzej Garlicki. Miły to dla mnie obowiązek złoŜyć Im
serdeczne podziękowanie za Ich trud i za cenne uwagi.
Niektóre części pracy czytali równieŜ moi Uczniowie. Za ich
spostrzeŜenia serdecznie Im dziękuję.
Głęboką wdzięczność winien jestem dr Aleksandrze Kosickiej, która
wnikliwie przestudiowała cały maszynopis. Jej pracy, Jej uwagom
zawdzięczam bardzo wiele, zwłaszcza gdy idzie o jasność i precyzję
wielu sformułowań.
Poznań w styczniu 1988 r.
JANUSZ PAJEWSKI
1. Obraz przyszłej wojny
Rok 1914 pokazał, Ŝe władze zarówno cywilne, jak i wojskowe państw,
które stanęły do walki, nie rozumiały, nie zdawały sobie sprawy z
tego, czym jest, wojna nowoczesna, jakie siły wyzwolić musi, jak
głębokie przemiany w Ŝyciu ludzkości przyniesie, ile ofiar pochłonie,
jak długo trwać będzie.
Przyszłą wojnę widziano w konflikcie między koalicjami wrogich sobie
państw, upatrywano w bojach armii zawodowych, ale opartych na
powszechnym obowiązku słuŜby wojskowej; w narodach państw walczących
widziano tylko widzów, obserwatorów — nie czynnik działania.
Pierwsi Niemcy mieli wizję przyszłych wojen, gdy tworzyli jeszcze w
XIX w. teorię „narodu pod bronią". Nie była to jeszcze wizja „narodu
w wojnie", wizja całego narodu toczącego wojnę. W narodzie upatrywano
jedynie rezerwuar niezbędnych sił, jedynie zbiornik zapasowy, skąd
armia czerpać będzie potrzebne jej zasoby ludzkie i materiałowe. Nie
dostrzegano jeszcze w narodzie niepoŜytej siły, której armia jest
częścią jedynie1.
Zwracano się do przeszłości, spoglądano na wojny toczone w XIX w. i
wyciągano z nich naukę.
Gdy zakończyło się ćwierćwiecze wojen rewolucyjnych i napoleońskich,
prowadzono w Europie wojny, ale obejmowały one jedynie część
kontynentu i nie trwały długo. Tak więc walki w ciągu jednego tylko
miesiąca lipca 1866 r. rozstrzygnęły wojnę Prus przeciwko Austrii i
mniejszym państwom niemieckim, a wojna ta miała przecieŜ doniosłe
znaczenie dla całej Europy. Siedem miesięcy trwała wojna francusko
niemiecka 1870/71 r., a w jej wyniku Francja utraciła stanowisko
pierwszego mocarstwa w Europie. Stanowisko to zajęły Niemcy.
Czy fakty te nie musiały wpłynąć na tok rozumowania polityków,
wojskowych, ekonomistów, publicystów, którzy w ostatnich latach XIX
w. głosili pogląd, Ŝe wojna w ówczesnych, nowych warunkach moŜe być
wojną tylko krótkotrwałą?
I czy mogło być inaczej? RozwaŜania sztabowców zwracały się ku
wielkim bitwom, które rozstrzygały o losach całej kampanii, ku
wielkim bitwom, które
1 Rozdział oparty głównie na: J. Pajewski, Czy moŜliwa jest wojna?.
RozwaŜania Jana Blacha, „Przegląd Humanistyczny" 1985, nr 11/12, s.
173180; B. H. Liddell Hart, History of the First World War, London
1970, s. 52 n.; J. F. C. Fuller, The Decisive Battles of the Western
Front and their Influence upon History, t. 2: 1792—1944 edited by J.
Terraine 1970, s. 293 — 297.
wygrywał Napoleon, które wygrywał Moltke. Strategia zniszczenia
wzięła górę nad strategią wyczerpania.
Takie poglądy dyktowały w Niemczech plany Helmuthowi Moltkemu
starszemu, Alfredowi Schlieffenowi, Helmuthowi Moltkemu młodszemu.
Takie poglądy od końca XIX w. dominowały w myśli strategicznej
francuskiej. Ich wynikiem były francuskie plany wojenne XIV, XV, XVI,
XVII, zapowiadające szybkie działania zaczepne.
Wojna zaczepna, szybkie, błyskawiczne, druzgocące zwycięstwo, szybki
koniec wojny.
Odosobniony był głos francuskiego pisarza wojskowego Emila Mayera,
który w 1889 r. pisał, Ŝe wprowadzenie w Ŝycie „nowego prochu
sprawiło, iŜ ruch stał się niebezpieczeństwem. Siłą jest nieruchomość
(immobilite). To znaczy, Ŝe odtąd przewagę daje defensywa"2.
Defensywa to wojna długo trwała. SpostrzeŜenie Mayera było dość
zaskakujące, nie znalazło teŜ szerszego oddźwięku.
Oddźwięku nie wywołały, co juŜ musi zdumiewać, głosy dwóch powaŜnych
znawców zagadnień wojny, głosy dwóch męŜów, których róŜniło
stanowisko, jakie zajmowali w społeczeństwie, których róŜniły poglądy
polityczne i społeczne; zgadzali się natomiast z sobą w jednej tylko,
ale waŜnej sprawie — jaka będzie przyszła wojna? Ci dwaj męŜowie to
Fryderyk Engels i Helmuth von Moltke starszy.
Engels pisał w 1887 r. „... Dla PrusNiemiec niemoŜliwa juŜ teraz
Ŝadna inna wojna prócz światowej. A byłaby to wojna światowa
niebywałych dotąd rozmiarów, niebywałej siły. 8 do 10 milionów
Ŝołnierzy będzie się wzajemnie mordowało objadając przy tym do cna
całą Europę tak gruntownie, jak nigdy jeszcze nie objadła jej
szarańcza. Spustoszenie, spowodowane wojną trzydziestoletnią,
zgęszczone w krótkim okresie trzech czy czterech lat i rozszerzone na
cały kontynent, głód, epidemie, powszechne zdziczenie zarówno wojska,
jak i mas ludowych, zdziczenie wywołane skrajną nędzą, beznadziejny
chaos w naszym sztucznym mechanizmie handlowym, przemysłowym i
kredytowym — wszystko to skończy się powszechnym bankructwem.
Załamanie się dawnych państw i ich tradycyjnej mądrości państwowej w
takich rozmiarach, Ŝe korony tuzinami toczyć się będą po ulicach i
nie znajdzie się nikt, kto by je podniósł. Będzie sprawą absolutnie
niemoŜliwą przewidzieć, jak się to wszystko skończy i kto z walki
wyjdzie zwycięzcą. Jedno jest wszakŜe zupełnie pewne: ogólne
wyczerpanie i ustalenie warunków ostatecznego zwycięstwa klasy
robotniczej"3.
Okoliczność, Ŝe Engels pogląd ten wypowiedział we wstępie do nie
nazbyt szeroko rozpowszechnionej broszury, w części tylko moŜe
wytłumaczyć, iŜ głos jego przeszedł niemal bez echa.
2 R. Aron, Penser la guerre, Clausewitz, 2. L'age planetaire, Paris
1976, s. 5556.
3 Tak pisał F. Engels we wstępie do broszury S. Borkheima, śur
Erinnerung fur die deutschen Mordspatrioten 18061807, przedruk: F.
Engels, Ausgewahlte Militdrische Schriften, t. II, Berlin 1964, s.
632.
Bez echa przeszedł równieŜ i głos Moltkego. 14 maja 1890 r. na
trybunie parlamentu Rzeszy stanął dziewięćdziesięcioletni wówczas
zwycięzca spod Sadowy i spod Sedanu, starzec nad grobem stojący, i
rzucił światu groźne ostrzeŜenie: „Gdy wybuchnie wojna, nie da się
przewidzieć ani czasu jej trwania, ani jej końca. Walkę podejmą
największe mocarstwa Europy uzbrojone jak nigdy dawniej. śadne z nich
nie moŜe być w jednej czy w dwóch kampaniach tak osłabione, aby się
uznało za pokonane, aby musiało zawrzeć pokój na twardych warunkach,
aby się nie mogło podźwignąć, choćby po dłuŜszej przerwie do nowej
walki. Moi Panowie, moŜe to być wojna siedmioletnia, moŜe to być
wojna trzydziestoletnia — i biada temu, kto w Europie wznieci poŜar,
kto pierwszy przytknie lont do puszki z prochem"4.
Nemo est propheta in patria sua. Głos Moltkego nie wywarł chyba
wpływu. W kaŜdym razie wpływu tego nie widać w ustalanych później
planach wojennych ani Schlieffena, ani Moltkego młodszego. Schlieffen
uwaŜał, Ŝe strategii wyczerpania nie da się zastosować w czasach, gdy
„utrzymanie milionów [Ŝołnierzy] wymaga miliardowych wydatków".
Wychodząc z takiego załoŜenia doszedł do wniosku, Ŝe bitwa, która w
początku wojny zniszczy armię jednego z przeciwników, złamie równieŜ
jego wolę oporu i sparaliŜuje zarazem wolę oporu jego sprzymierzeńca.
Krótką wojnę przewidywał równieŜ plan jego następcy Moltkego
młodszego. Gdy w 1914 r. wybuchła wojna, zarówno wojskowe, jak i
cywilne władze niemieckie brały pod uwagę jedynie moŜliwość wojny
krótkotrwałej5.
Z takim samym nastawieniem spotykamy się równieŜ i po drugiej stronie
Renu, we Francji. I tam ofensywne plany wojenne przewidywały wojnę
krótkotrwałą. I tam w opinii władz i cywilnych, i wojskowych wojna,
której się spodziewano, miała być wojną krótkotrwałą. Major Ferdinand
Foch, późniejszy wódz naczelny i marszałek Francji, wykładowca
historii wojskowej i taktyki ogólnej w Szkole Wojennej, ogłosił
ksiąŜkę o zasadach wojny; znajdujemy tam wiele interesujących myśli i
wiele interesujących spostrzeŜeń o wojnie i jej prowadzeniu.
Znamienny jest pogląd autora, Ŝe armia, która w zbliŜającym się
konflikcie zbrojnym ruszy do boju, nie będzie armią zawodową, tworzyć
ją bowiem będą ludzie wyrwani ze swych środowisk, ze wszystkich
szczebli drabiny społecznej. Będą to ludzie oderwani całkowicie od
swych rodzin, od pracy zawodowej, od środowiska społecznego, a bez
tego nie mogą oni przecieŜ Ŝyć. „Wojna — pisał Foch — przynosi
cięŜkie przejścia i cierpienia, wraz z nią wszędzie się kończy Ŝycie.
Stąd wniosek, Ŝe wojna nie moŜe trwać długo, a więc trzeba ją toczyć
z energią, aby szybko osiągnąć cel; w przeciwnym razie nie daje
rezultatu"6.
4 Cyt. wg H. Kuhl, Der Weltkrieg 19141918. Dem deutschen Volke
dargestellt, t. l, Berlin 1929. s. 106107.
5 Szerzej na ten temat patrz rozdz. 12. Niemiecki plan wojenny, s.
128—135.
6 F. Foch, Des principes de la guerre. Conferences faites d 1'Ecole
Superieure de Guerre, Paris 1918, wyd. 6, s. 37.
Inaczej niŜ narody kontynentu Europy patrzyli na zagadnienia wojny
wyspiarze brytyjscy. Od roku 1066, od czasu najazdu Normanów i
zwycięstwa Wilhelma Zdobywcy pod Hastings, stopa najeźdźcy nie
dotknęła ziemi angielskiej. W przeciwieństwie do krajów stałego
kontynentu Europy, często wstrząsanych i niszczonych poŜogą wojenną,
Anglicy nie zaznali jeszcze wówczas grozy wojny. Wojnę toczyli zawsze
poza granicami kraju, często od granic kraju daleko, i zwykle były to
wojny długotrwałe. Dlatego moŜe w Wielkiej Brytanii brano pod uwagę
moŜliwość dłuŜszej wojny, ale i Anglicy nie przewidywali, Ŝe wielki
konflikt zbrojny, który wybuchnie latem 1914 r., trwać będzie ponad
cztery lata. Na początku wojny Lord Kitchener oceniał jej trwanie na
nieco ponad dwa lata.
Na tym tle wyróŜniają się poglądy formułowane w sześciotomowym dziele
o „przyszłej wojnie". Dzieło to ukazało się najpierw w języku
rosyjskim w Petersburgu w 1898 r. Wkrótce pojawiły się tłumaczenia na
język polski, francuski, niemiecki i częściowo (tom VI) angielski.
Autorem, a właściwie redaktorem kierującym pracą zespołu
specjalistów, był Jan Bloch, bankier warszawski i przedsiębiorca
kolejowy.
Dzieło Blocha to prawdziwa encyklopedia problematyki wojny; pięć
tomów to opis mechanizmu wojny i wszelkich związanych z nią zagadnień
gospodarczych, społecznych i politycznych. Trudno iść tu za Blochem i
referować jego rozwaŜania, w wielu przypadkach dawno juŜ nieaktualne.
Zwróćmy więc uwagę na „wnioski ogólne" zawarte w tomie VI, ostatnim,
uzupełnione znakomicie rozmową, którą bankier przeprowadził jesienią
1898 r. w Petersburgu z publicystą angielskim W. T. Steadem7.
Bloch wystąpił z tezą, Ŝe w warunkach udoskonalonej, nowoczesnej
broni i milionowych armii wojna między mocarstwami jest niemoŜliwa, a
gdyby doszło do jej wybuchu, przyniesie zgubę wszystkim stronom
walczącym. W przyszłej wojnie bowiem ujawnią się zasoby moralne i
intelektualne wszystkich narodów, cała potęga cywilizacji
współczesnej, udoskonalona technika, a obok tego zagrają uczucia,
uzewnętrznią się charaktery, umysł i wola. W wyobraźni ogółu —
dowodził Bloch — wciąŜ pokutują obrazy czasów juŜ minionych, gdy
męstwo brało górę nie tylko nad liczniejszym, lecz nawet i nad lepiej
uzbrojonym przeciwnikiem i — co waŜniejsze — gdy Ŝycie wewnętrzne
społeczeństwa płynęło nieprzerwanym potokiem, choć na granicy toczyły
się krwawe walki, a poŜyczka pokrywała koszty prowadzenia wojny,
koszty bez porównania niŜsze niŜ w naszych czasach.
Bloch sądził, Ŝe udoskonalona broń nowoczesna dokona takich rzezi
pośród walczących, pozwoli na dokonanie takiej masakry, iŜ
doprowadzenie walki do rozstrzygającego zakończenia stanie się
niemoŜliwe. W takich
7 J. Bloch, Przyszla wojna pod względem technicznym, politycznym i
ekonomicznym, Warszawa 1899, s. XXXI + 365; W. T. Stead, Is War Now
Impossible? Being an Abridgement of „The War of the Future in its
Technical, Economic and Political Relations" by J. S. Bloch with a
Prefatory 10 Conversation with the Author by W. T. Stead,
London 1899.
warunkach nie będzie bitew o ostateczne zwycięstwo, nastąpi natomiast
długi okres wysiłków zmierzających do opanowania zasobów przeciwnika.
Armie będą stały naprzeciwko siebie, będą sobie zagraŜały, ale nie
będą zdolne do zadania rozstrzygającego ciosu. Będzie pokój zbrojny
na niespotykaną dotąd skalę. Wojna pomiędzy mocarstwami będzie
samobójstwem — powtarzał Bloch — ale nie wykluczał tej moŜliwości.
Mniemał wszakŜe, iŜ będzie to ogólna, światowa katastrofa, która
doprowadzi do upadku wszystkich cywilizowanych rządów.
Rozumowanie Blocha szło dalej w tym kierunku, Ŝe nie ma dziś państw
samowystarczalnych, wszystkie bowiem państwa, nawet najpotęŜniejsze,
najbogatsze i najrozleglejsze, skazane są na dowóz z innych krajów
bądź środków Ŝywności czy innych surowców, bądź artykułów
przemysłowych. Wojna wywoła więc od razu olbrzymie niedobory, tym
bardziej Ŝe zabraknie rąk do pracy, gdyŜ powszechna mobilizacja
oderwie od niej miliony ludzi. A cóŜ to są wielkie zmobilizowane
armie? Bloch rzucił tu pod adresem rządów groźne ostrzeŜenie — armia
moŜe być nie tylko narzędziem podbojów, armia moŜe nie tylko stać na
straŜy porządku wewnętrznego, armia moŜe równieŜ wywołać i szerzyć
dąŜności wywrotowe, dąŜności rewolucyjne.
Za tym, Ŝe wojna będzie w przyszłości niemoŜliwa czy teŜ
nieprawdopodobna, przemawiały jeszcze — zdaniem Blocha — argumenty
finansowe. Państwo współczesne opiera się na kredycie, a wojny
nowoŜytnej nie sposób prowadzić bez „rujnujących wydatków". Koszt
utrzymania jednego Ŝołnierza obliczał Bloch w ostatnim
dziesięcioleciu XIX w. na 8 szylingów dziennie. Jeśli państwa
Trójprzymierza i Dwuprzymierza postawią swe armie na stopie wojennej,
około 10 min ludzi stanie pod bronią. A więc pięć mocarstw
europejskich wydawałoby kaŜdego dnia ponad 4 miliony funtów
szterlingów wyłącznie na utrzymanie wojska. A gdzie inne wydatki
związane z prowadzeniem wojny?
DuŜo dają do myślenia wywody bankiera warszawskiego, iŜ udoskonalenie
oręŜa, jego nieporównana skuteczność uniemoŜliwiają prowadzenie
wojny. „Najpierw nastąpi coraz straszniejsza rzeź — tłumaczył Bloch
Steadowi — rzeź w takich rozmiarach, Ŝe Ŝadna armia nie będzie w
stanie doprowadzić bitwy do zwycięskiego końca. [...] Nie będzie juŜ
wtedy wojny złoŜonej z poszczególnych bitew, toczonej do upadłego,
nastąpi wtedy długi okres, gdy walczący podejmą systematyczne wysiłki
dla gromadzenia zasobów. Nie będą to juŜ bezpośrednie zapasy, gdzie
walczący mierzą swe siły moralne i fizyczne; wojna przerodzi się w
sytuację bez wyjścia, gdy Ŝadna armia nie będzie mogła pokonać
przeciwnika, gdy obie armie będą stały naprzeciwko siebie, gdy obie
armie będą sobie zagraŜały, ale nie będą zdolne do zadania
przeciwnikowi ostatecznego i rozstrzygającego ciosu. Będzie to po
prostu naturalna ewolucja zbrojnego pokoju w coraz groźniejszej
mierze8.
Charakterystyczny błąd w rozumowaniu bankiera warszawskiego, błąd
8 W. T. Stead, Is War Now Impossible?, s. XVI.
11
łatwo wszakŜe /rozumiały u człowieka drugiej połowy XIX w. Oto Bloch
był przeświadczony, Ŝe człowiek mu współczesny, człowiek końca wieku
XIX, człowiek wieku XX nigdy nie będzie w stanie wytrzymać i
wycierpieć tyle, ile zdolni byli wycierpieć jego przodkowie. Wiemy
dziś, jak gruntownie się mylił. Zapatrywania Blocha zawaŜyły w
jakiejś mierze n~a poglądach, które w przededniu pierwszej wojny
światowej dominowały pośród wojskowych, pośród polityków, pośród
ekonomistów, Ŝe nadchodząca wojna będzie wojną krótkotrwałą. Brzmi to
zapewne jak paradoks — Bloch postawił tezę, Ŝe wojna pomiędzy
mocarstwami nie jest juŜ moŜliwa, gdyŜ musiałaby trwać bardzo długo,
a ludzkość nie podoła takiemu wysiłkowi; współcześni Blocha przyjęli
wprawdzie pogląd o niemoŜliwości wojny długiej, wieloletniej, ale
uznali za moŜliwą wojnę krótkotrwałą, kilkumiesięczną w przekonaniu,
Ŝe oręŜ nowoczesny, znakomicie udoskonalony pozwoli na zadanie
przeciwnikowi szybkich ciosów i w niedługim czasie doprowadzi do
zakończenia działań wojennych. Zapewne wielu ekonomistów, polityków,
wojskowych zgadzało się z twierdzeniem, Ŝe nie ma dziś mocarstwa,
które zdołałoby znieść finansowe cięŜary wojny nowoczesnej; lecz w
[ Pobierz całość w formacie PDF ]zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plslaveofficial.keep.pl