- W Boga - wierze. Natomiast nie bardzo wierzę w to, co ludzie mówią o Bogu.

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

JULIUSZ SŁOWACKI „KORDIAN”

 

PRZYGOTOWANIE
Przygotowanie ma miejsce w nocy 31 grudnia 1799 roku. Miejsce akcji jest Chata sławnego niegdyś czarnoksiężnika Twardowskiego w górach Karpackich – przy chacie obszerny dziedziniec. Występują następujące osoby: Czarownica, Szatan, Astaroth, Diabły, Gehenna, Mefistofel, Twór (czyli Joachim Lelewel), Chór Aniołów, Archanioł.

Na wybrane miejsce przylatują czarownice i diabły i wprawiają w ruch wiekowy zegar i rozpoczynają nowy rok. Pojawiają się najznakomitsze postaci diabelskiego światka: Szatan, Mefistofeles, Astarot i inni. Pierwszy z nich Szatan zapowiada nadejście wielkiej chwili dla pewnego narodu, który się podniesie, zwycięży i zginie. W podtekście chodzi mu o Polaków. Wówczas Mefistofeles radzi, aby stworzyć tej nacji przywódców, a sam inicjuje modlitwę za zmartwychwstanie narodu. Nagle na scenie pojawia się ogromny kocioł, z którego wyłaniają się po kolei stwarzani przez Szatana przywódcy powstania listopadowego, którzy odegrają istotną rolę w jego wznieceniu, a później – zgodnie z koncepcją Złych Mocy – doprowadzą do jego klęski. Do każdego z nowych tworów diabły mają inne składniki mieszanki, by jeszcze bardziej podkreślić różnice między wojskowymi i cywilnymi dowódcami powstania.
Pierwszym jest Józef Chłopicki – dyktator w pierwszej fazie powstania. Okazuje się być konserwatystą za starym do walki, nie dysponuje umiejętnościami strategicznymi, energią i zdecydowaniem, przy pomocy których wykorzystałby siłę ludu, więc izoluje się od powstańców.
Drugi to prezes rządu powstańczego i minister spraw zagranicznych tegoż rządu książę Adam Jerzy Czartoryski – przypominający bardziej dyplomatę, niż przywódcę narodowego zrywu niepodległościowego. Jest za bardzo ostrożny, nie potrafi realnie ocenić szans walczących Polaków.
Kolejnym okazuje się być generał Jan Zygmunt Skrzynecki – jeden z następców Chłopickiego. On także nie stanowi wzoru wodza zrywu rewolucyjnego. W jego zachowaniu widać cechy tchórza, flegmatyka, osoby bardziej pasywnej, niż działającej (poruszał się jak rak). Nie dziwi wiec fakt, iż został usunięty ze stanowiska dowódcy właśnie za nieudolność.
Ostatnim jest ostatni dowódca powstania Jan Krukowiecki. Każdy pamięta generałowi to, że poddał się, nim walka dobiegła końca. Po pertraktacjach z Rosjanami podpisał w 1831 roku akt kapitulacji Warszawy.

Oprócz przywódców z kotła wychodzą również: Julian Ursyn Niemcewicz i Joachim Lelewel. Tego pierwszego nazywa się pogardliwie eunuchem oraz słowami: Poeta-rycerz-starzec-nic, co potwierdza jeszcze bardziej i uwypukla szkodliwość jego twórczości, zniechęcającej do walki, jak również jego konserwatywne poglądy. Z kolei Lelewel – członek Rządu Narodowego - okazuje się być gadułą, dysponującym ograniczonym zapleczem słów i nie potrafiącym przekazać nic wartościowego. Wolał perorować, niż zdecydować się na walkę.

Scenę kończy interwencja Sił Niebieskich. Pojawiają się aniołowie. Bez chwili wahania przepędzają zgromadzenie czarownic i diabłów. Na scenie pojawia się Archanioł, który prosi Boga o zmiłowanie nad konającą Polską.

PROLOG
Występują w nim trzy osoby prezentujące różne koncepcje literatury narodowej: Pierwsza, Druga i Trzecia Osoba Prologu. Prolog stanowi polemikę Słowackiego z Mickiewiczem.
Pierwszą Osobą Prologu jest autor Pana Tadeusza: tutaj jako propagator idei poezji mesjanistycznej, niosącej sen i pociechę. W rzeczywistości tylko usypia naród swoimi teoriami, ślepo i wbrew rozsądkowi licząc na cud zmartwychwstania, który przecież nie nastąpi. Pierwsza Osoba prosi Boga o zesłanie na zmęczonych walką Polaków ukojenie, a sama zobowiązuje się dostarczyć im swoją poezję odrobinę łagodności.
Mickiewicz został opisany jako człowiek pyszny, zadufany w sobie i przekonany o swojej racji: Jestem duch Apokalipsy […], Jestem pierwszy… i ostatnim będę…. Uważa się za proroka, Mesjasza, wręcz następcę Boga, jego ziemskiego wysłannika.
Z kolei Druga Osoba Prologu przedstawia poglądy charakterystyczne dla przeciwników tez głoszonych przez ludzi skupionych wokół Mickiewicza. Nie boi się skrytykować ideowego przeciwnika. Zachęca do walki, podjęcia zbiorowego, zbrojnego czynu, do działania. Druga Osoba posuwa się nawet do nazwania Mickiewicza tureckim derwiszem, czyli kimś, kto kręci się wokół własnej osi, nie czyniąc nic nowego. Warto zauważyć, że poglądy te nie są tożsame z tezami Słowackiego, który – choć negował bierność i zachowawczość – to jednak nie posuwał się do zaprzeczenia sensowności poezji i poety

Trzecia Osoba Prologu to głos samego Juliusza Słowackiego. Przepędziwszy swych poprzedników, zapowiada ona pogodzenie zwaśnionych stron. Mówi o rychłym pojawieniu się nowej idei i poezji, które pobudzą naród do walki, które porwą do działania uśpionych.

Akt I
 

Scena I

Akcja rozgrywa się na dziedzińcu wiejskiego domku. Widać go z jednej strony sceny, ponieważ z drugiej strony mamy ogród. W tej scenie występują trzy osoby: piętnastoletni Kordian, stary sługa Grzegorz oraz piękna Laura.
Kordian rozmawia przed swoim domem ze sługą Grzegorzem. Okazuje się bardzo wrażliwym chłopcem, który przez swą uczuciowość nie potrafi przystosować się do twardych reguł rządzących światem. Choć ma dopiero piętnaście lat, przeżył już bardzo wiele. jego przyjaciel popełnił samobójstwo, a dziewczyna, którą obdarzył uczuciem – nie odwzajemnia jego sympatii. To wszystko sprawia, że Kordian nie umie wyznaczyć sobie celu w życiu, nie potrafi okiełznać swoich marzeń, odnaleźć się. Wygłasza monolog, w którym uwidacznia się swoista „choroba wieku” pokolenia romantyków. Jest przekonany o bezsensie życia, znudzony wszelkim działaniem, które i tak postrzega za bezcelowe i pozbawione sensu. Jego serce wypełnia egzystencjalna pustka, a stan swojej duszy porównuje do jesiennej przyrody, która go otacza.
Choć stary Grzegorz usiłuje przekonać go do jakiegoś działania, skierować jego myśli na pozytywną drogę, jego starania okazują się bezsensowne. Opowiedziane przez niego trzy historie-przypowieści (bajka O Janku, co psom szył buty; wspomnienia Grzegorza o słynnej bitwie pod piramidami podczas egipskiej wyprawy Napoleona w latach 1798-1799; historia młodego oficera oddziałów polskich Kazimierza, które pod wodzą Napoleona brały udział w wyprawie moskiewskiej 1812 roku, a potem dostały się w niewolę) nie wywierają na Kordianie większego wrażenia. Mimo iż z początku okazuje zainteresowanie sensem opowieści, to jednak wszystko to jest pozorne. Chłopiec ponownie poddaje się melancholii. Scenę kończy wołanie Laury. Dziewczyna wzywa do siebie Kordiana.

Scena II
Miejscem akcji jest ogród w rodzinnej posiadłości Kordiana. Występują trzy osoby: Kordian, Laura oraz stary Grzegorz.

Po zejściu z koni Kordian i Laura pozostawiają zwierzęta pod opieką Grzegorza a sami udają się na spacer po ogrodowej alei. Rozmawiają o uczuciu, jakim młody Kordian obdarzył starszą Laurę. Okazuje się, że kobieta traktuje swego adoratora z lekceważeniem, szczyptą szyderstwa i nie traktuje jego awansów poważnie, mając dla niego tylko pewną odmianę macierzyńskiej cierpliwości. Nie pomaga nawet monolog Kordiana o miłości i samotności - Laura zimna i nieprzejednana. Nie zamierza związać się z chłopcem, nie będzie jego „pokrewną duszą”. Gdy Laura odjeżdża z Grzegorzem, smutny Kordian postanawia popełnić samobójstwo. Nie chce już więcej słuchać drwiących uwag ukochanej.

 

Scena III
Miejscem akcji jest pokój Laury w rodzinnej posiadłości Kordiana.
Występują trzy osoby: Laura, Panna (pokojówka) oraz stary sługa Grzegorz.
W nocy Laura, siedząc samotnie w pokoju, nie może zapanować nad dziwnym przekonaniem o zbliżającej się tragedii. Zaniepokojona o Kordiana, który mimo późnej pory nie wrócił z przechadzki, zaczyna wyrzucać sobie złe potraktowanie chłopca, którego winą było tylko to, że obdarzył ją pierwszym, młodzieńczym uczuciem. Aby odegnać złe myśli, Laura zaczyna czytać wiersz Kordiana, wpisany w jej pamiętniku. Lektura powoduje jeszcze mocniejszą falę wyrzutów sumienia z powodu słów wypowiedzianych podczas popołudniowej przechadzki. Gdy do pokoju wchodzi pokojówka, kobieta dowiaduje się, że Grzegorz jeszcze nie jadł kolacji. Domyśla się, że sługa udał się na poszukiwanie panicza.
Scenę kończy widok pędzącego konia bez jeźdźca (Laura widzi to z okna) i pojawienie się Grzegorza, który wpada do jej pokoju z krzykiem: Nieszczęście! Oh nieszczęście! panicz się zastrzelił!

Akt II - Rok 1828. Wędrowiec
 

Scena I
Miejscem akcji jest James Park w Londynie. Występują dwie osoby: Kordian i Dozorca.
Kordian siedzi pod drzewem w James Parku (park wokół pałacu Św. Jakuba) w Londynie. Oddaje się rozmyślaniom nad sensem ludzkiego życia, wspomina nieudaną próbę samobójczą, po której została mu blizna na czole (po nieudanym strzale). Rozważania przerywa mu miejscowy Dozorca, który zaczyna z nim dyskusję o mocy pieniądza we współczesnym świecie. Anglikowi udaje się przekonać Kordiana, że światem rządzą monety i banknoty, że nie ma większej siły sprawczej. Można za nie kupić, np. miejsce w parlamencie czy sławę, ale ich moc nie sięga tam, gdy chodzi o szacunek innych.

 

Scena II
Miejscem akcji jest nadmorskie miasteczko Dover w Anglii. Występuje Kordian.
Kordian siedzi na nadmorskiej skale i czyta fragmenty tragedii Szekspira Król Lear. Pozostając pod zachwytem książki, odkłada ją na bok i wygłasza pochwałę talentu angielskiego dramatopisarza.
Potem oddaje się we władanie myśli, że przepaść pomiędzy literaturą a rzeczywistością jest nie do przebycia. Idealny świat poezji nie pokazuje tego, co widz dookoła.

Scena III
Miejscem akcji jest najpierw willa we Włoszech, a później droga publiczna. Występują dwie osoby: Kordian i Wioletta.

Podczas pobytu we Włoszech Kordian nawiązuje romans z piękną Wiolettą, która zapewnia go o głębokim uczuciu. Aby sprawdzić, czy jej słowa są prawdą, Kordian postanawia wystawić Wiolettę na próbę: opowiada jej wymyśloną historię o swoim bankructwie i złotych podkowach konia, a ona co chwilę zmienia swój stosunek do niego i decyzję, czy z nim pozostać, czy odejść. Szybko okazuje się, że dziewczynie zależy tylko na klejnotach, jakimi obdarowywał ją Kordian. Wioletta zostaje zdemaskowana jako egoistka pragnąca jedynie luksusu, a nie szczerego uczucia. Gdy w drodze okazuje się, że koń Kordiana zgubił złote podkowy (a był to jedyny powód, dla którego kobieta wyruszyła z nim w drogę) - Wioletta opuszcza Kordiana. Bohater wygłasza zdanie zakładające brak miłości na świecie, którą zastąpiła pogoń za pieniądzem.

Scena IV
Miejscem akcji jest pałac papieski w Watykanie. Występują cztery osoby: Szwajcar, Papież, Papuga i Kordian.
Kordian jest na audiencji u papieża. Jego pragnieniem jest uzyskanie błogosławieństwa dla Polski i Polaków, wyniszczonych przez zło rozbiorów. Przynosi przywódcy kościoła garść ziemi ze swej ojczyzny: ziemi, kędy dziesięć tysięcy wyrżnięto / Dziatek, starców i niewiast, lecz Papież nie chce słuchać o sytuacji Polaków. Zbywa go rozmową o rzeczach przyziemnych, zachęca do zwiedzenia zabytków, a w kwestii najbardziej interesującej Kordiana radzi posłuszeństwo prawowitemu władcy - caratowi i ciągłą modlitwę do Boga. Ojciec Święty jeszcze bardziej kompromituje w oczach Kordiana autorytet głowy Kościoła, gdy grozi, że rzuci klątwę na Polaków, jeśli jeszcze raz zorganizują powstanie.

Ta wizyta upewnia Kordiana w poczuciu, że nikt nie interesuje się losem Polaków.

Scena V
Miejscem akcji jest szczyt Mont Blanc, najwyższej góry a Alpach i w Europie. Występuje Kordian.
Kordian wygłasza swój słynny monolog. Scena ta stanowi punkt kulminacyjny całego dramatu. Bohater przechodzi przemianę z zagubionego nastolatka w człowieka przekonanego o nieograniczonych możliwościach: Jam jest posąg człowieka na posągu świata. Kordian, zdając sobie sprawę o spoczywającym na nim – jako na Polaku – obowiązku walki o ojczyznę – i decyduje się na walkę w obronie narodu, choćby za cenę własnego życia.

Swój program zawiera w haśle Polska Winkelriedem narodów!, w którym nawiązuje do legendarnego XIV-wiecznego bohatera szwajcarskiego Arnolda Winkelrieda, który w bitwie z Austriakami miał chwycić kopie rycerzy i skierować je wszystkie na siebie. Choć zginął, to tym bohaterskim czynem spowodował wyrwę w szeregach wroga i przechylił szalę zwycięstwa na stronę Szwajców.
Kordian dochodzi do wniosku, że Polska ma być XIX-wiecznym Winkelrieda dla wszystkich uciśnionych narodów Europy. Mimo iż zostanie pokonana boleśnie przez Rosję, to jednak zapoczątkuje zryw niepodległościowy i zainspiruje całą Europę. Nie należy skupiać się na biernym cierpieniu (jak w III części Dziadów), ale na walce czynnej.
Po wypowiedzeniu ostatnich słów Kordian rzuca się na chmurę, która z Mont Blanc przenosi go o Polski.


Akt III - Spisek koronacyjny

Scena I
Scena I rozgrywa się na placu przed Zamkiem Królewski w Warszawie, gdzie wystawiono ozdobne rusztowanie z okazji koronacji cara Mikołaja I.
Występują: Pierwszy z Ludu, Drugi z Ludu, Pierwszy Młodzieniec, Drugi Młodzieniec, Szewc, Szlachcic, Żołnierz, Garbaty Elegant, tłum gapiów.
Na Placu Zamkowym zebrał się spory tłum. Tworzą go ludzie różnego stanu, którzy komentują wydarzenia związane z koronacją cara Mikołaja I na króla Polski. Wszyscy mają nadzieję, że zobaczą cara oraz jego dygnitarzy, że będą mogli podyskutować na temat ich wyglądu i stroju.
Scena ta dobrze oddaje nastroje, jakie panowały w społeczeństwie polskim w związku z koronacją. Ważnym momentem jest decyzja kilku gapiów, którzy decydują się uczestniczyć w tańcach i powszechnym pijaństwie, zorganizowanych na ulicach Warszawy z okazji koronacji.

 

Scena II
Miejscem akcji jest wnętrze katedry św. Jana w Warszawie.

Występują: Cesarz (czyli Car), Prymas, polscy dygnitarze oraz rosyjscy generałowie.
Trwa koronacja cara Mikołaja I w katedrze na króla Polski. Rosjanin przysięga zachować konstytucję Polski.

Scena III
Miejscem akcji jest ponownie Plac Zamkowy.
Występują: Pierwszy z Ludu, Drugi z Ludu,, Szlachcic, Szewc, Stojący na Kolumnie, Nieznajomy, tłum.

Car wychodzi z katedry do ludu zgromadzonego na Placu Zamkowym.
Tłum powoli rozchodzi się do domów, cały czas komentując historyczny moment w dziejach Polski. Szlachcic twierdzi na przykład, że car nie będzie wierny konstytucji Polski, mimo złożonej przed chwilą przysięgi. Z kolei Szewc woli nie przepowiadać przyszłości, a skupić się na komentowaniu bieżących spraw, np. zabójstwie dziecka przez księcia Konstantego, który rozganiając tłum potrącił matkę z berbeciem, a ta wypuściła je z rąk na bruk.
Po zapadnięciu zmroku tłum rzuca się na sukno, którym przykryto estradę, rozdziera je i zabiera dla siebie kawałki ładnego materiału.
Ludzie zbierają się przy wystawionych na ulicę beczkach z winem. Nagle między pijącymi pojawia się Nieznajomy. Nakłania śpiewem, by zebrani oddali się bierności i poddali alkoholowemu upojeniu i umożliwili w tym czasie, by ktoś zemścił się na zaborcy. Przerażeni ludzie rozchodzą się do swych domów.

Scena IV
Scena ma miejsce w lochu w podziemiach kościoła św. Jana w Warszawie, w miejscu pochówku królów.
Występują: Prezes, Szyldwach, Ksiądz, Podchorąży (Kordian), Pierwszy z Ludu, Drugi z Ludu, Drugi ze Spiskowych, Strzec, Pierwszy ze Spiskowych, inni spiskowcy.
W lochu podziemi kościoła św. Jana, w nocy po ceremonii koronacyjnej zbierają się zamaskowani spiskowcy pod przywództwem Prezesa (analogicznie w historii był nim Jan Ursyn Niemcewicz). Hasłem umożliwiającym wejście do podziemi jest “Winkelried”.
Podchorąży zachęca innych spiskowców do zamachu na cara i jego rodzinę. Konieczność tę motywuje krzywdami, jakich doznała Polska od Rosji. Nie przekonuje jednak Prezesa i Księdza, którzy zdecydowanie przeciwstawiają się planowi zamachu, prezentują postawę zachowawczą, skupiają się na konsekwencjach carobójstwa i królobójstwa (car był przecież teraz królem Polski!).

W pewnym momencie do podziemi chce wejść człowiek, nie znający hasła. Spiskowcy mordują go i kopią mu grób, a potem postanawiają głosować nad propozycją zamachu na cara, wysuniętą przez Podchorążego. Wyniki są jednoznaczne. Większością 5 do 150 projekt zostaje odrzucony, co bardzo rozczarowuje wnioskodawcę. Nagle zrywa maskę z twarzy i wiadomo już, że to Kordian! Rozgoryczony, rozgorączkowany wybiega z podziemi zapewniając, że skoro nikt nie chce mu pomóc - sam zabije cara, poświęci życie dla dobra ojczyzny.

Scena V
Akcja rozgrywa się w komnatach Zamku Królewskiego.
Występują: Kordian, Imaginacja, Strach, Widmo, Diabeł, Car.

Panuje noc. Kordian kroczy między pustymi salami Zamku Królewskiego, uzbrojony w bagnet i karabin. Jest wyznaczony do nocnej warty. Widać, jak próbuje dojść do drzwi sypialni cara. Chce dokonać zbrodni, ale Strach i Imaginacja, będące projekcją duszy bohatera (w której odbywa się walka między obowiązkiem moralnym, poczuciem misji i odpowiedzialności za ojczyznę, nałożone przez sumienie, i instynktem samozachowawczym, nakazującym mu ocalić własne życie, a nie poświęcać je w imię walki o wolność) nie pozwalają mu. Nagle, zmęczony ciągłą wewnętrzną walką, pada zemdlony pod drzwiami. Dźwięk jego upadającego ciała budzi Cara, który rozkazuje zastrzelić Kordiana, po uprzednim sprawdzeniu, czy nie jest obłąkany.

Scena VI
Scena dzieje się w szpitalu dla obłąkanych.
Występują w niej: Dozorca, Doktor (Diabeł), Kordian, Pierwszy Wariat, Drugi Wariat, Wielki Książę, Żołnierz.
Kordian znalazł się w szpitalu wariatów, aby zgodnie z zaleceniem cara zbadano jego zmysły, czy są zdrowe, czy może cierpi na chorobę umysłową.
Szpital odwiedza Szatan pod postacią Doktora. Aby dostać się do sali Kordiana, wręcza Dozorcy dukata (który zaczyna się palić, co jest dowodem szatańskiej mocy przybysza). Dowiaduje się od niego, że Kordian leży rozgorączkowany, lecz jego umysł nie przypomina umysłu osoby obłąkanej.
Doktor siada przy łóżku Kordiana i rozmawia z nim, prowokując do wymiany zdań na tematy historiozoficzne, filozoficzno-teologiczne i etyczne. Tajemniczy przybysz wyznaje, że wyszedł z sypialni cara przed północą, czyli przed pojawieniem się Kordiana.

Potem Doktor pokazuje Kordianowi dwóch wariatów. Jeden twierdzi, że jest krzyżem na którym umarł Chrystus, a drugi ma ciągle podniesioną rękę, ponieważ myśli, że podtrzymuje nią sklepienie niebieskie, przez co ocala świat przed zagładą. W ten sposób medyk, a tak naprawdę Szatan pragnie skompromitować wierzenia Kordiana, zasugerować, iż jego idee (chrześcijańska idea ofiary oraz niezwykła moc jednostki) są tak samo bezsensowne i nieprawdziwe, jak urojenia chorych.

Rozmowę przerywa nagłe pojawienie się księcia Konstantego z żołnierzami, który nakazuje wyprowadzić Kordiana na śmierć. Doktor znika bez śladu, a tytułowy bohater dramatu zostaje wyprowadzony na warszawki plac Saski.

Scena VII
Miejscem akcji jest plac Saski w Warszawie,
Występują Chór, Wielki Książę, Car, Kordian, szef sztabu Kuruta, Wojsko, Lud.
Car i Wielki Książę Konstanty robią przegląd wojsk zgromadzonych na placu Saskim, gdy sześciu żołnierzy wprowadza Kordiana. Wówczas Wielki Książę grozi więźniowi śmiercią przez rozszarpanie przez cztery konie pędzące w różnych kierunkach. Zmienia jednak zdanie, chcąc jeszcze bardziej popisać się pomysłowością i brutalnością przed Carem i wojskiem. Rozkazuje ustawić piramidę z karabinów zakończonych bagnetami, a Kordianowi wsiąść na konia i przeskoczyć przeszkodę. Gdy bohater wykonuje polecenie, zaskarbia sobie sympatie i zyskuje szacunek wśród zebranych żołnierzy i ludu, a Konstanty popada wręcz w euforię. Wielki Książę mówi, że daruje mu życie i nakazuje swym ludziom odprowadzić Kordiana do łóżka.
Gdy bohater oddala się z placu, Car mimo jego zwycięstwa po cichu rozkazuje generałom zwołać sąd wojskowy i wydać wyrok śmierci na Kordiana.

Scena VIII
Akcja rozgrywa się w celi klasztoru, zamienionej na więzienie.
Występują: Grzegorz, Kordian, Ksiądz oraz Oficer.
Po wtrąceniu do więzienia Kordian czeka na egzekucję. Rozmawia w celi z Księdzem i Grzegorzem, który martwi się o los swego panicza. Modli się za niego i obiecuje nazwać swojego wnuka jego imieniem.
Kordian wyspowiada się Księdzu, który daje słowo, że zasadzi w swoim ogrodzie różę i też nazwać ją imieniem Kordiana.
Bohater, przekonany o tym, że nawet gdy umrze, nie zniknie z pamięci ludzi, zaczyna przygotowywać się do egzekucji. Zdaje sobie sprawę, że zostanie rozstrzelany i nic nie zmieni jego losu. Czuje niesmak myśląc o postępowaniu swych rodaków, którzy martwię się tylko o siebie, a nie obchodzi ich los ojczyzny. Mimo wszystkiego, co go spotkało złego, nadal wierzy w sens ofiary złożonej przez jednostkę z własnego życia w imię dobra narodu. W swoim monologu zapowiada zmarłym bohaterom, że wkrótce do nich dołączy: O zmarli Polacy, Ja idę do was!

Po pożegnaniu z Grzegorzem, którego nazywa ojcem, wychodzi posłusznie w asyście żołnierzy.

Scena IX
Miejscem akcji jest pokój w Warszawskim Zamku Królewskim.
Występują Car, Wielki Książę Konstanty.
Podczas rozmowy Cara i Wielkiego Księcia w Zamku Królewskim czytelnik dowiaduje się, że Konstanty próbował przekonać brata, by darował życie Kordianowi. Gdy nie doszli do porozumienia, ich dyskusja przerodziła się we wzajemne wypominanie grzechów popełnionych w przeszłości. Car przypomina Konstantemu gwałt i morderstwo szesnastoletniej Angielki, a ten z kolei grozi buntem. W końcu Car, bojąc się utraty tronu, podpisuje ułaskawienie, które Konstanty natychmiast każe dostarczyć na plac Marsowy – miejsce egzekucji Kordiana.
Car komentuje zachowanie brata słowami: Mój brat…już Polakiem.

 

Scena ostatnia (X)
Miejscem akcji jest plac Marsowy.
Występują: Pierwszy z Ludu, Drugi z Ludu, Trzeci z Ludu, tłum, z daleka widać postać Kordiana stojącego przez plutonem.
Akcję komentują zgromadzeni na placu Marsowym widzowie, przybyli na egzekucję niedoszłego zabójcy Cara – Kordiana, który nie wypowiada żadnego słowa.
Na początku ceremonii oskarżony zostaje pozbawiony szlachectwa. Jego szabla zostaje złamana, co równa się z największą zniewagą. W tym czasie pluton przygotowuje się do wykonania rozkazu. Gdy wszystko już jest zapięte na ostatni guzik - Kordian nie wyraża zgody na zawiązanie oczu. Oficer daje znak do rozpoczęcia egzekucji…
Nagle w oddali pojawia się Adiutant pędzący konno na Plac Marsowy z ułaskawieniem dla Kordiana, ale oficer dający rozkaz do wystrzału nie widzi go. Podnosi w górę rękę na znak przygotowania się żołnierzy do otwarcia ognia... W ten sposób kończy się akcja dramatu.
 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • slaveofficial.keep.pl
  • Szablon by Sliffka (© - W Boga - wierze. Natomiast nie bardzo wierzę w to, co ludzie mówią o Bogu.)