- W Boga - wierze. Natomiast nie bardzo wierzę w to, co ludzie mówią o Bogu.

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
 
JANA POTOCKIEGO PODRÓŻE NA WSCHÓD
«JAN POTOCKI’S JOURNEYS TO THE EAST»
by Roman Chymkowski
Source:
Humanistic Review (Przegląd Humanistyczny), issue: 05 / 2008, pages: 55­64, on 
.
PRZEGLĄD HUMANISTYCZNY 5, 2008
Roman Chymkowski
JANA POTOCKIEGO PODRÓŻE NA WSCHÓD
1
centryzmu hrabiego Jana Potockiego. Przyszły autor
Rękopisu znalezionego w Sara-
gossie
ubrany był na tę szczególną okazję w szaty przywiezione przed sześcioma laty
z podróży do Turcji i Egiptu; w tym aeronautycznym eksperymencie uczestniczył
wraz ze swoim ulubionym tureckim sługą, Ibrahimem, który rzucającą się w oczy
otyłością budził, być może niebezpodstawne, zaniepokojenie gapiów, oraz białym
rzymskim pudlem o imieniu Lulu. Jak to komentuje będący wówczas w Warszawie
Fryderyk Schulz, balon „wzleciał z Warszawy aż do Woli i tam spadł bez szwan-
ku” . Krótki, niespełna dwuipółkilometrowy lot zakończył się mniej więcej po
2
trzydziestu minutach, ponieważ – jak głosi popularne podanie – Potocki spieszył się,
by zdążyć na rozpoczęcie kolejnego dnia obrad sejmu, pracującego właśnie nad
projektem konstytucji, która zostanie ogłoszona już za niecały rok.
W tej nieco komediowej scenie widzimy osobę, która – gdyby nie nasza po-
chodząca z późniejszego okresu wiedza o wybitnym dziele literackim – z łatwością
mogłaby zostać zaklasyfikowana do grona zblazowanych arystokratów czyhających
na okazję, by móc czymkolwiek zająć swoją uwagę i jednocześnie przynajmniej
przez krótką chwilę zabłysnąć jako bohater przekazywanej w warszawskich salonach
ulotnej anegdoty. Wschodni strój Potockiego mógłby być znakiem rozpoznawczym
rozmiłowanego w przedmiotach pochodzących z Turcji, a znacznie częściej je imitu-
jących, barokowego Sarmaty, który jako figura uosabiająca w oczach ówczesnych
postępowych publicystów ciemnotę i najgorzej pojmowany konserwatyzm społeczny
była już tylekroć wyśmiewana przez pragnącą uchodzić za oświeconą warszawską
1
Warszawa 1843, s. 144.
F. Schulz,
Podróże Inflantczyka z Rygi do Warszawy w latach 1791–1793
, przeł. J.I. Kra-
2
szewski, wstęp i oprac. W. Zawadzki, Czytelnik, Warszawa 1956, s. 157.
Wczesnym rankiem 14 maja roku 1790 mieszkańcy Warszawy zgromadzeni
w ogrodach pałacu Mniszchów przy ulicy Senatorskiej mieli okazję, zapewne nie
bez emocji, podziwiać wznoszącego się w balonie ponad miastem Michela François
Blancharda, sławnego pioniera powietrznej podróży nad kanałem La Manche.
Wprawdzie nie był to pierwszy raz, kiedy mogli ujrzeć ten widomy znak triumfu
myśli ludzkiej nad siłami ciążenia, które nie tak dawno opisał był sir Isaak Newton,
tym razem jednak Blanchard wznosił się „pod osłoną ogromnej kuli w obłoki, nad
szczyty i wieże stolicy” nie sam, lecz w towarzystwie młodego, znanego z eks-
M. Baliński,
Jan Potocki. Wędrownik, literat i dziejopis
, w: tenże,
Pisma historyczne
, t. III,
56
Roman Chymkowski
4
ważnych tekstów wyrażających poglądy ówczesnego środowiska reformatorskiego.
Orientalna moda, której hołdował Potocki nie tylko w wyjątkowych momentach,
nawet w stolicy Polski była wtedy czymś osobliwym. Minęły już czasy, kiedy szlaki
handlowe Rzeczypospolitej, zwłaszcza ten wiodący z Kamieńca Podolskiego do
Wrocławia, przemierzały objuczone tureckimi towarami wielbłądy. Widok tego
zwierzęcia już po prostu egzotycznego, ale także nie mniej niecodziennie wyglą-
dających ludzi przykuwał uwagę tłumu warszawiaków towarzyszących sługom
bawiącego na dworze Stanisława Augusta Numana Beja, posła tureckiego , którzy
5
co rano wyprawiali się spod pałacu Czerwonego i przylegającego doń meczetu na
rogu późniejszych ulic Mazowieckiej i Kredytowej po wodę do królewskiego zdro-
6
ju przy ulicy Zakroczymskiej. Jakkolwiek młody Potocki był znany i poważany, to
niewielu jego współczesnych zaliczyłoby go już wówczas „do pierwszego rzędu
uczonych ludzi osiemnastego wieku w Europie” . To dopiero z perspektywy czasu
7
„niepospolitą, często wręcz imponującą, a jednocześnie zagadkową sylwetką rysuje
się postać hr. Jana Potockiego na przełomie [...] stuleci” . Ten „opatrzony od przy-
8
rodzenia nieocenionemi darami i skąpo śmiertelnym udzielanemi: bo wielką pamię-
cią, większym jeszcze dowcipem, nader żywą wyobraźnią i zamiłowaniem pracy”
9
człowiek doczekał się uznania potomnych niemal wyłącznie dzięki
Rękopisowi
znalezionemu w Saragossie
. Aleksander Brückner, który bardzo wysoko oceniał
twórczość Potockiego , jego relacjom z podróży na Bliski Wschód nie przypisywał
10
dużej rangi: „
Podróż do Turek i Egiptu
z r. 1784 może najbardziej przelotna i po-
bieżna, głębszego wrażenia nie robi, pisana w formie listów [...] przeplatana opo-
wiadaniami w stylu wschodnim, niby na wzór
Bostanu
czy
Giulistanu
Sadiego,
ulubionego autora jego” . Innego zdania był Michał Baliński: „Liczne jego dzieła
11
podróżne i badaniom poświęcone noszą cechę sumiennej dokładności, tak w re-
lacyach wędrowniczych, jak i w poszukiwaniach dziejopisarskich, a przytem wy-
trwałości w pracy niczem niezmordowanej. Cokolwiek weźmiemy z płodów tego
3
Uniwersytetu Wrocławskiego, Wrocław 1998.
Por.:
Złota księga szlachty polskiej
, oprac. T. Żychliński, t. XIV, Drukarnia Franciszka Cho-
Por.: J. Szafraniec,
Drukarnia Wolna Jana Potockiego w Warszawie 1788–1792
, Wydawnictwo
4
cierzyńskiego, Poznań 1892, s. 37–40.
Por.:
Djariusz ceremonjału czynionego z okazji przyjazdu Sejd Numan Bej Basch Merchaubdgi
5
(to jest kontrolera generalnego cesarskiego), posła ekstraordynaryjnego od prześwietnej Porty
Otomańskiej, do Stanisława Augusta Króla Polskiego i Rzeczypospolitej, w roku 1777, w miesiącu
Sierpniu
, „Kółko Domowe. Pismo poświęcone polskim rodzinom” 1866, t. VI.
Por.: Jar [Jan Reychman],
Pałac Czerwony
, „Stolica” 1956, nr 2, s. 15.
6
7
M. Baliński,
Jan Potocki
..., s. 1.
8
W. Kotwicz,
Jan hr. Potocki i jego podroż do Chin
, Polska Drukarnia Nakładcza, Wilno 1935,
s. 5.
9
z wiadomością o życiu i pismach autora przez Żegotę Paulego
, Towarzystwo Miłośników Książki,
Kraków 1924, s. 87.
Por.: „Jana hr. Potockiego niepospolita bystrość umysłu, wiedza olbrzymia, widnokręgi dalekie;
Ż. Pauli,
O życiu i pismach Jana hr. Potockiego
, w: J. Potocki,
Podroż do Turcyi i Egiptu
10
fantazya jego niewyczerpana i temperament żywy; praca systematyczna, wytrwała, długoletnia, nie
znalazły ani u współczesnych, ani u potomnych godnego uznania” (A. Brückner,
Jana hr. Potockiego
prace i zasługi naukowe
, Gebethner i Wolff, Warszawa 1911, s. 1).
Tamże, s. 14.
11
publiczność teatralną. Współcześni wiedzieli jednak, że to w Drukarni Wolnej
3
której właścicielem był ten dość słabo mówiący po polsku przedstawiciel powszech-
nie znanego rodu , i niejednokrotnie właśnie z jego inspiracji publikowano szereg
Jana Potockiego podróże na Wschód
57
12
Oczywiście Potocki nie wynalazł ani idei podróżowania na Wschód, ani spo-
rządzania relacji z tego przedsięwzięcia. Projekt podróżniczy, który realizuje, jest
możliwy dzięki świadomości bardzo szerokiego, a być może już wtedy nieogarnial-
nego uniwersum dotychczasowych relacji z podróży, poprzez które dokonuje się
nie tylko akumulacja szczątkowej wiedzy interesującej przyszłych podróżników,
ale także „oswojenie” nie tak dawnego „Saracena” (czy „Hagarena” ). Szczególne
13
miejsce w kształtowaniu tego nowego obrazu mieszkańca Wschodu zajmuje opub-
likowane po raz pierwszy w 1735 r. dzieło napisane jako podsumowanie wrażeń
z podróży do północnej Afryki, w którą Laurent d’Arvieux wyruszył w 1653 r.,
a wrócił – wskutek dostania się do niewoli w Maroku – dwanaście lat później.
W rozdziale pt.
O obyczajach Arabów
powiada m.in.: „Myli się grubo ten, kto bierze
Arabów za ludzi prostackich, prymitywnych, brutalnych, nieprawych, porywczych,
pozbawionych wiary i uczuć”.
14
*
Kiedy w 1784 r. Potocki przybywa jako turysta do Carogrodu (Stambułu),
zwiedza go, mając poczucie, że pomimo mnóstwa opisów, jakich to miasto się do-
czekało, on naprawdę je odkrywa, ponieważ jest w stanie dostrzec to, co dla niego
specyficzne i co stanowi o jego kulturowym bogactwie. W jednym z listów do matki,
z których relacja ta jest złożona, pisze m.in.: „Zdziwisz się pani, kiedy jej powiem,
że w wielkiej liczbie podróżnych przyjeżdżających do tego miasta jest bardzo mało
takich, którzy dokładnie onego czynią sobie pojęcie, nawet najbardziej spostrzegaw-
czy, wysiliwszy ciekawość swą w odwiedzaniu zabytków Grecji, spoglądają na
Turków jako na burzycieli czcigodnych pamiątek. Napełnieni tą myślą przybywają
do Carogrodu, biorą mieszkanie u Franków i raz zaledwie przejdą wzdłuż portu,
żeby zobaczyć meczet Św. Zofii i powrócić do domu” . Spostrzeżenie Potockiego
12
M. Baliński,
Jan Potocki
..., s. 1–2.
13
Uniwersytetu Warszawskiego, http://www.wuw.pl/index.php?tresc=feliet&idfel=153
Por.: L. d’Arvieux,
Memoires du Chevalier d’Arvieux envoyé extraordinaire du Roy à la Porte,
Por.: R. Chymkowski,
Kim są „Saraceni”?
, „Lingwistyczne lapidarium”, Wydawnictwa
14
Consul d’Alep, d’Alger, de Tripoli & autres Echelles du Levant. Voyage du Chevalier d’Arvieux
à Tunis
, oprac. J. de Maussion de Favères, wstęp P. Gorce, ed. Kimé, Paris 1994, s. 267.
J. Potocki,
Podróż do Turek i Egiptu (1784)
, w: tenże,
Podróże
, oprac. L. Kukulski, Czytelnik,
15
Warszawa 1959, s. 29.
oryginalnego geniuszu, wszędzie znajdziemy to namiętne przywiązanie do nauk,
które się podoba czytelnikowi i niejako zobowiązuje go dla pisarza, a bez którego
nie można być ani prawdziwie uczonym, ani pożytecznym przez pisma swoje dla
społeczności” .
15
wydaje się tym świeższe, że po latach w pomnikowym dziele Chateaubrianda, które
na wiele dziesięcioleci wyznaczy niedościgniony wzorzec
récit de voyage
, znaleźć
będzie można świadectwo takiego europocentryzmu, który autor
Rękopisu zna-
lezionego w Saragossie
stara się przekroczyć: ,,Pobyt w Konstantynopolu był mi
ciężarem. Lubię zwiedzać tylko miejsca upiększone przez cnotę albo przez sztukę,
a w tej ojczyźnie Fokasów i Bejazetów nie znalazłem ani jednej, ani drugiej. Wkrót-
ce spełniły się moje życzenia, podnieśliśmy bowiem kotwicę w dniu, kiedy wsiadłem
na statek, o czwartej wieczorem. Wiatr północny wzdymał żagle i popłynęliśmy ku
58
Roman Chymkowski
16
Chateaubrianda Stambuł nie może być ciekawy, bo jest jedynie punktem na trasie
do celu – Ziemi Świętej, a ponadto miastem, które w niczym nie jest podobne do
Paryża; dla Potockiego – odwrotnie: Stambuł właśnie dlatego jest pasjonujący, że
nie przypomina zachodnioeuropejskich metropolii. Dlatego autor
Podróży do Turek
nie zamierza dać wyczerpującego opisu architektonicznego Stambułu, zwłaszcza
tego pobizantyńskiego, lecz skoncentrować uwagę jedynie na tym, o czym – w jego
przekonaniu – nikt wcześniej nie pisał, tj. na folklorze stambulskich ulic oraz na
tym, co tajemnicze i co skrywane przed oczyma Europejczyka.
Typ i zakres zainteresowania Orientem młodego Potockiego wyrasta z tej for-
my przewartościowania owego świata, która dokonywała się przede wszystkim
w piśmiennictwie francuskim, jeszcze zanim wykrystalizowały się idee oświece-
nia. Symboliczną postacią tego ponownego odkrycia tzw. Wschodu, wbrew utartej
nazwie na ogół postrzeganego jako kulturowo odległy i będącego warunkiem ko-
18
ży po terenach należących wówczas do Wysokiej Porty, pozostawiając cenne zapiski
na ich temat, ale przede wszystkim przetłumaczył na język francuski, a przez to
faktycznie wprowadził do europejskiej kultury literackiej
Księgę tysiąca i jednej
nocy
, dając początek ogromnej fali zainteresowania wszystkim, co orientalne. Tak
oto w świadomości oczytanego mieszkańca Paryża ugruntowuje się przekonanie, że
muzułmański Wschód nie jest światem ludzi „dzikich” i że ma wiele do zaoferowa-
nia, także w dziedzinie kultury literackiej czy filozoficznej. Owocem tej fascynacji
będzie m.in. taka konwencja pisarstwa filozoficznego, w myśl której krytykę sytuacji
politycznej i stosunków społecznych panujących w Europie wkłada się w usta świat-
łego Persa, Turka czy Araba .
19
Nic więc dziwnego, że jedna z pierwszych rzeczy, jakie rejestruje dysponujący
bardzo szerokim oczytaniem w literaturze „orientalnej” Potocki, są opowieści ustne,
których ma okazję wysłuchiwać w miejscowych „kafenhauzach”. W tych przytocze-
niach zwraca uwagę nie tylko nader nowoczesne i trafne rozpoznanie funkcji, jakie
mogli pełnić śpiewający lub opowiadający, ale także pieczołowitość, z jaką stara się
niektóre z tych historii odtworzyć. Nie miejsce tu na rozstrzyganie, w jakim stopniu
opowieści te są autentycznymi opowieściami tureckich bajarzy, a w jakim stanowią
rezultat inwencji twórczej samego Potockiego , wszak z punktu widzenia późno-
20
dwudziestowiecznej antropologii, kładącej akcent na medialny wymiar praktyk słow-
nych, pytanie o to, czy Potocki nie zniekształca zasłyszanego „oryginału”, nie wy-
daje się dobrze postawione. Bardziej interesujące jest to, że stosunek Potockiego do
tych opowieści to stosunek kolekcjonera orientalnych osobliwości. Są one dla niego
jak przedmioty gromadzone „na wieczną pamiątkę” podczas dalekich podróży.
16
P. Hertz, PIW, Warszawa 1980, s. 172.
Polskie wyrażenie „Bliski Wschód” jest kalką wyrażenia francuskiego
le Proche Orient
, a nie
F.-R. de Chateaubriand,
Opis podróży z Paryża do Jerozolimy
, przeł. F.S. Dmochowski, oprac.
17
np. angielskiego.
Por.: A. Galland,
Journal d’Antoine Gotland pendant son sejour a Constantinople (1672–1673)
,
18
oprac. Ch. Scheffer, t. I–II, Ernest Leroux, Paris 1881; tenże,
Voyages inedits
, oprac. M. Cuvreur,
D. Viviers, ed. H. Champion, Paris 2001.
Por.: Ch.L. de Secondat Montesquieu,
Listy perskie
, przeł. T. Boy-Żeleński, PIW, Warszawa
19
1979.
Por.: J. Ryba,
Jana Potockiego tetralogia o szczęściu
, „Pamiętnik Literacki” 1980, z. 2.
20
Jerozolimie pod flagą ze znakiem krzyża, która powiewała na maszcie” . Dla
17
niecznym idei tzw. Zachodu, jest Antoine Galland . Nie tylko odbył on kilka podró-
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • slaveofficial.keep.pl
  • Szablon by Sliffka (© - W Boga - wierze. Natomiast nie bardzo wierzę w to, co ludzie mówią o Bogu.)