- W Boga - wierze. Natomiast nie bardzo wierzę w to, co ludzie mówią o Bogu.

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Janusz Maciejewski Miejsce pozytywizmu polskiego w XIX-wiecznej formacji kulturowej

Pojęcie formacji kulturowej wprowadza Maciejewski w znaczeniu, które zapropo­nował w rozprawie o Oświeceniu polskim. Tam dotyczyło ono tytuło­wego zjawiska. Ale jego formuła jest na tyle pojemna, iż można - posługując się nią - porządkować także fenomeny wcześniejsze i późniejsze. Autor zastosował ją np. do sarmatyzmu. Pojęcie formacji kulturowej daje się użyć również w sto­sunku do wieku XIX oraz innych podobnego typu całości. Podzielają taką opinię również inni badacze, np. Jerzy Ziomek czy Ryszard Nycz.

Formacja jest określoną wspólnotą humanistyczną wyraźnie wyodrębniającą się z większych całości. Takich, jak kultura europejska mająca swój początek w antycznej Grecji i trwająca co najmniej trzy tysiąclecia. W czasie owego trwania przechodziła jednak ona etapy, w trak­cie których przyjmowała różne oblicza, a zatem nie można jej zrozumieć i wyjaśnić bez podziału na mniejsze jednostki. Taką zasadniczą jednostką wydaje się właśnie formacja kulturowa. Formacjami byłyby duże zbiory związanych ze sobą zjawisk kulturowych, dostrzeganych z określonego punktu widzenia i porządkowanych przy pomocy ta­kich samych kryteriów, które łączy w całość pewna sytuacja komunikacyjna (rodzaj sporów, sposób ich prowadzenia, język z charakterystycznymi dla danej formacji "słowami kluczami") oraz zespół podstawowych, przez wszystkich uznawanych wartości. Zbiory takie byłyby szersze o zjawisk kryjących się za pojęciem prądu, a obejmowały całość kultury określonego, stosunkowo obszernego wycinka czasoprzestrzennego, wszystkie jej dziedziny.

Formację kulturową łączy w całość pewien zespół akceptowanych przez wszystkich naczelnych wartości oraz stawiane pytania - na które jednak zawsze bywają różne odpowiedzi dzielące wewnętrznie daną formację. Odpowiedzi owe mieszczą się w obrębie granic, które zakreśla świadomość społeczna, wspólna mentalność wykształcona w toku dyskusji i ich pochodna: język. Łączą zatem ludzi w for­macje kulturowe nie odpowiedzi na problemy epoki (te dzielą) ale - stół dyskusyjny, kłótnia, w której "strony" respektują jednak podobny zestaw ar­gumentów. Rodzaje tychże argumentów i metody dyskusji odróżniają m.in. jedną for­mację od drugiej.

Wprowadzenie do nomenklatury pojęciowej terminu formacja kulturowa nie wyklucza posługiwania się terminami dotąd tradycyjnie porządkującymi: prąd i epoka.

PRĄD

EPOKA

FORMACJA KULTUROWA

Dzieli rzeczywistość kulturową w przestrzeni

Dzieli rzeczywistość kulturową w czasie

Mieści się zarówno w czasie, jak w przestrzeni społecznej oraz w przestrzeni geograficznej.

 

Można dodatkowo rozwarstwić na nurty

Można dodatkowo rozwarstwić na okresy

 

Prądy są ciągami jednorodnych - bo wynikających na ogół z podobnych odpowiedzi na pytania epoki - zja­wisk wewnątrz formacji.

 

Mieścimy między określonymi, konkretnymi datami, którymi na ogół bywają jakieś ważne wydarzenia i to najczęściej polityczne (wojny, rewolucje, powstania czy też zawarcie pokoju - ustalającego nowy porządek), rzadziej kulturowe (ważny debiut, manifest nowej grupy artystycznej itp.).

epoka staje się ujętym w ścisłe daty czasem, w którym dana formacja dominuje bądź wyłącznie panuje, okresy zaś są poszczególnymi jej fazami.

Granica między formacjami jest płynna i "ukośna". Początek nowej formacji wyznacza nie wydarzenie, ale w świadomości społecznej. Granice między formacjami są najczęściej granicami między generacjami, które mogą z sobą wiele lat współżyć. Wówczas mamy do czynienia z okresem przejściowym. Tak było np. w Polsce  w połowie XVIII w., kiedy w środowisku arystokratycznym, ale także elit mieszczańskich czy duchownych, panowało już oświecenie, a masy szlacheckie tkwiły jeszcze w kulturze sarmatyzmu. Z podobnym zjawiskiem mieliśmy do czynienia w latach dwudziestych następnego stulecia. Wówczas starsi hołdowali jeszcze hierarchiom wartości oświecenia (choć w ich świadomości pojawiły się różne objawy kryzysu), młode zaś pokolenie wy­stępowało już pod sztandarami romantyzmu, stanowiącego forpocztę nowej XIX-wiecz­nej formacji.

Zachowują jeden wymiar

Jest trójwymiarowa. Ma charakter na swój spo­sób "bryłowaty". Jest przy tym pojęciem szerszym, w pewnym sensie nadrzędnym (w pewnym sensie, bo mogą być prądy czy style - jak np. klasycyzm bądź naturalizm - egzystujące wewnątrz więcej niż jednej formacji).

Wiek XIX - jest rozumiany tu kulturowo, a nie kalen­darzowo. Nie pokrywa się idealnie z tym ostatnim. Zaczyna się nieco później - różnie zresztą w poszczególnych krajach - między pierwszym a trzecim jego dziesięcioleciem. Najważniejszym wydarzeniem, które wpłynęło na konsolidację formacji był koniec epopei napoleońskiej i ukształtowanie się nowego porządku Europy na Kon­gresie Wiedeńskim 1815 roku. Kończy się także później: ostateczne załamanie się tego porządku stanowił wybuch pierwszej wojny światowej.

Tak umiejscowiony w czasie kulturowy wiek XIX traktuje autor jako całość, łączy ze sobą romantyzm oraz pozytywizm, tradycyjnie dotąd postrzegane jako odręb­ne w czasie, przeciwstawne sobie zjawiska. Temu drugiemu autor nie zaprzecza. Ale spór między nimi traktuje jako jedno ze znamion mentalności XIX w. Tylko dla ludzi tego stulecia było problemem pytanie: romantyzm czy pozytywizm.

 

Przedwojenny badacz Jan Łempicki w swej monografii Hipolita Taine'a zwrócił uwagę na związki łączące tego czołowego myśliciela pozytywizmu z idealistyczną filozofią ro­mantyczną, a w konsekwencji na swoistą łączność atmosfery filozoficznej pierwszej i drugiej połowy stulecia. W latach pięćdziesiątych zgłosił wątpliwo­ści co do rangi cezury 1864 roku jako przełomu między romantyzmem a pozytywi­zmem, a zastrzeżenia te pogłębił i sprecyzował w Przedburzowcach oraz rozprawie Powstanie styczniowe a przełom kulturowy połowy wieku.

 

Liczni badacze pisali o przejawach pozytywi­zmu (czy realizmu) daleko wyprzedzających lata sześćdziesiąte lub o pogłosach ro­mantyzmu odzywających się głęboko w drugiej połowie wieku:

·         Andrzej Walicki zwrócił uwagę na polemikę Bronisława Trentowskiego z Mickiewiczem z początku lat czterdziestych, w której ten pierwszy odwoływał się do argumentów typowo pozyty­wistycznych.

·         Barbara Skarga poświęciła całą książkę "poprzednikom pozytywizmu" z lat międzypowstaniowych.

·         Józef Bachórz pisał o "poszukiwaniu realizmu" przez większość prozaików krajowych w latach trzydziestych i czterdziestych, jeśli zaś chodzi o zjawiska kwalifikowane jako romantyczne po 1864 roku, to od bardzo dawna badacze wykrywają je przy analizie utworów Konopnickiej, Gomulickiego i całego kręgu pomniejszych twórców okresu pozytywizmu.

·         Samą tezę o negatywnym sto­sunku "młodej prasy" do romantyzmu podważyła Ewa Warzenica w pracy o Pozytywistycznym "obozie młodych" wobec wielkiej poezji romantycznej".

·         Jedność kulturową wieku XIX bardzo dobitnie wyartykułowały dwie zbiorowe publikacje Przełom anty pozytywistyczny w pol­skiej świadomości kulturowej końca XIX wieku oraz Literatura południa wieku. W pierw­szej z nich wyraz tej świadomości dał Józef Bachórz. Pisał on o zespole pytań i problemów, które - wśród zmienności życia - zachowywały aktualność i "żywiły" całą literaturę polską w. XIX, wchodząc wraz z nią w XX stulecie. "Prze­strzeń" ta została zaprojektowana przez pierwsze pokolenie romantyków, pokolenie Mickiewiczow­skie. Ono właśnie ustanowiło kanon fundamentalnych zagadnień, jakie podejmował potem cały wiek XIX, przy czym rozwiązania dominujące w czasach romantyzmu już i wówczas wywoływały repliki alternatywne, w czasach zaś panowania pozytywizmu bynajmniej nie zostały zagłuszone oddziaływania literatury romantycznej i trwały jej konsekwencje.

·         Stanowisko Bachórza zostało poparte przez redaktorów książ­ki: Tadeusza Bujnickiego we "Wstępie" i piszącego te słowa w "Posłowiu".

·         Wśród badaczy średniego i młodszego pokolenia (np. Ewa Paczoska, Bogusław Dopart) upowszechnia się takie właśnie widzenie XIX wieku.

·         Bliską koncepcję zaprezentował Ziomek, skłonny cały XIX w. traktować jako szeroko rozumiany romantyzm.

 

***

Narodziny nowej formacji były rezultatem kryzysu a następnie rozpadu struktury świadomościowej oświecenia. Kryzys ten miał różne korzenie. Złożyło się nań:

·         doświadczenie historyczne końca XVIII i początku XIX wieku (zwłaszcza rewolucji francuskiej) podważające optymistyczną wizję dziejów.

·         stopniowe ujawnianie się wewnętrznych sprzeczności ówczesnego systemu myślenia i stojących za nim wartości, prowadzące do podważenia - przez samych ludzi oświecenia - najważniejszych z owych wartości (przypadek Immanuela Kanta).

·         zała­mało się przekonanie (wspólne dla rewolucjonistów i kontrrewolucjonistów, Jana Jaku­ba Rousseau i markiza de Sade'a), "iż człowiek kierując się własnym rozumem - może i powinien organizować swoje życie i historię".

·         Europa wchodziła w "deka­dentyzm" - któremu towarzyszył silny nakaz poszukiwania nowych rozwiązań. Sprzyjały im liczne wyzwania, jakie rzucała epoka, a które zmuszały do odpowiedz i na nie. Waliła się struktura świadomościowa oświece­nia, ale jednocześnie rysowały się kontury nowej formacji kulturowej.

 

Nie oznaczało to zerwania wszelkich ciągłości. Kontynuowano liczne elementy przeszłości. Pielęgnowano składniki trwałe kultury euro­pejskiej (dziedzictwo grecko-rzymskiego antyku oraz tradycji judeochrześcijańskiej). A także to, co było wkładem późniejszych formacji do zasobu tejże kultury. Tak więc również wiek XIX zachował wiele z tego, co oświecenie otrzymało od poprzedników bądź samo wniosło: kult wolności, szacunek dla doświadczenia i pracy. Niektó­re z idei zrodzonych w poprzedniej formacji wiek XIX rozwinął. Dotyczyło to idei postępu.

 

Wszystkie wartości, które były kontynuowane wraz z teraz dopiero ukształtowanymi, stworzyły nową strukturę. Zmieniły często swą rangę lub zna­lazły się w układach antynomicznych. To ostatnie spotkało np. ideę rozumu. W oświe­ceniu była to jedna z dwóch (obok natury) naczelnych wartości - i nią przede wszystkim zachwiał kryzys. Pierwszą reakcją przedstawicieli nowej formacji była pełna odmowa zaufania do rozumu. Głośno wyrażało ową odmowę pierwsze pokolenie romanty­ków. Później sytuacja się zmieniła. Proste odrzucanie wartości przekształciło się w dy­lemat: "czucie" czy rozum? Wokół niego rozgorzał spór, który m.in. wyróżniał mental­ność ludzi XIX wieku od mentalności przedstawicieli sąsiednich formacji. Odpowiedzi zaś na tak postawione pytanie decydowały o wewnętrznym podziale w łonie wspólnoty kulturowej tego stulecia. Byli tacy, którzy przyznawali rozumowi duże nawet znacze­nie i tacy, którzy je nadal kwestionowali. (Przestał być natomiast niepodważalnym dogmatem, do którego odwoływali się wszyscy, jak w oświeceniu).

 

Naczelne wartości, które legły u podstaw kul­tury XIX wieku

1)      postęp - przekonanie o linearnym, od niższych do wyższych form, rozwoju dziejów. Ten aksjo­mat przyjmowali wszyscy. Nikt już nie uznawał koncepcji czasu - koła, popularnej jeszcze w oświeceniu. Wg konserwatystów postęp nie był korzystny dla człowieka, dlatego chcieli go spowalniać a przede wszystkim kontro­lować, ale wiedzieli, że jest nieunikniony. Liberałowie czy socjaliści wiązali z postępem wielkie nadzieje i starali się go przy­spieszać. Rozumienie postępu było jednak bardzo różne - także wśród jego entu­zjastów. Do nich wszak należeli zarówno Juliusz Słowacki, jak i Bolesław Prus.

2)      cywilizacja - była ona traktowana jako rezultat postępu. Dąże­nie do niej uważano za naczelne zadanie człowieka, gdyż właśnie wpro­wadzenie/upowszechnienie tejże uważali za warunek zapewnienia ludziom szczęśliwszego bytu. Mimo idealizacji pewnych epok przeszłości (średniowiecza, sarmatyzmu), mimo historyzmu, odziedziczonego po późnym oświeceniu, nie wierzono w szczęśliwość pierwotnego człowieka, żyjącego w stanie natury, nie podziwiano "dobrego dzikusa".

3)      szczęście - wierzono nadal, że człowiek ma prawo dążyć do szczęścia: osobistego, ale zwłaszcza powszechnego. Najlepszą zaś dro­gą do tego jest być pożytecznym (to ostatnie traktowano jako obowiązek człowieka). Teorię formułującą takie zasady nazwano utylitaryzmem i wypisano na sztandarach epoki. Sprzyjanie postępowi, rozwijanie cywilizacji, służenie pożytko­wi powszechnemu było jednym ze sposobów przybliżania ludziom ich przyszłego szczęścia, którego szukano gorliwiej niż w poprzednim stuleciu, tworząc liczne utopie społeczne (traktowane jednak jako teorie naukowe, które można i trzeba urzeczy­...

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • slaveofficial.keep.pl
  • Szablon by Sliffka (© - W Boga - wierze. Natomiast nie bardzo wierzę w to, co ludzie mówią o Bogu.)