Menu
+ - W Boga - wierze. Natomiast nie bardzo wierzę w to, co ludzie mówią o Bogu.+ Józef Ignacy Kraszewski - Historia Sawki, Józef Ignacy Kraszewski+ JAN MIKLASZEWSKI, LEŚNICTWO SGGW, MATERIAŁY LEŚNICTWO SGGW, Historia leśnictwa+ Janusz+S c5 82awi c5 84ski+-+Socjologia+literatury+i+poetyka+historyczna, Teoria literatury+ Jaworski Rudolf, Konspekty i recenzje historyczne, Konspekty+ JOHN LOCKE, PEDAGOGIKA, Historia Wychowania i Myśli Pedagogicznej+ Jarosaw Marek Rymkiewicz, Filologia polska, Historia literatury polskiej 1945- 1989, Rymkiewicz+ Janusz+S c5 82awi c5 84ski+-+Synchronia+i+diachronia+w+procesie+historycznoliterackim, Teoria literatury+ Jacek Leociak - Holocaust w polskiejliteraturze, FILOLOGIA POLSKA, historia literatury najnowszej polskiej i obcej+ Janusz Siatkowski- BOHEMIZMY FONETYCZNE W JĘZYKU POLSKIM, FILOLOGIA POLSKA, HISTORIA JĘZYKA POLSKIEGO+ James Eloisa - Cztery Siostry 04 - Rozkosz za rozkosz, Romans historyczny nowe
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plterraustralis.htw.pl
w3c
|
|
- W Boga - wierze. Natomiast nie bardzo wierzę w to, co ludzie mówią o Bogu.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]//-->.pos {position:absolute; z-index: 0; left: 0px; top: 0px;}Jerzy JankowskiMonarsze sekretyCopyright by Toporze!,W roclaw 1995ISBN 83-85559-12-4W stęp"Monarsze sekrety” nie aspirują do roli podręcznika historii, chociaż od początku dokońca opierają się na historycznych realiach. Są to jednak realia, które oficjalna historiografia naogól bagatelizuje i pomija, ponieważ nie pasują one do uformowanego przed laty modelu historiiPolski, który z małymi tylko modyfikacjami obowiązuje do dzisiaj. Rynek księgarski zasypanyjest różnego rodzaju opracowaniami, z których jedno nie różni się od drugiego, ponieważ każdepowtarza obiegowe teorie. Występujące w nich różnice są tak dalece nieuchwytne, że zauważa jejedynie profesjonalista, podczas kiedy przeciętny Czytelnik przechodzi nad nimi do porządkudziennego. Czytelnikowi jest bowiem absolutnie obojętne, czy chrzest Polski nastąpił w okresiepiastowskim, pierwotnym, gminowładztwa, prawa książęcego czy feudalnym, skoro i tak niezmienia to ogólnie przyjętej daty.Zasób wiedzy historycznej przeciętnego Czytelnika opiera się na standardachwyniesionych jeszcze ze szkoły: przyjęcie chrześcijaństwa, unia polsko-litewska, bitwa podGrunwaldem, najazd szwedzki, liberum veto, rozbiory. Większość opracowań powiela zatem testandardy, poszerzając je niekiedy o pojęcie "preponderancji Polski na Wschodzie", któreniewielu tylko potrafi zrozumieć. Powtarzane do znudzenia te same fakty odbierają historii całą jejatrakcyjność i nauka, o której Jan Długosz pisał, że jest "bodźcem do wielkich przedsięwzięć iczynów", traktowana bywa najczęściej jako tak zwany dopust boży.Niniejsza książka pragnie przełamać te uprzedzenia i proponuje nowe, odmiennespojrzenie na historyczne fakty. Rezygnuje ona całkowicie z tasiemcowych opisów uwarunkowańspołeczno-ekonomicznych, koncentrując się na biografiach ludzi, którzy tę historię tworzyli Autornie odkrywa w tym miejscu Ameryki, gdyż już blisko sto pięćdziesiąt lat temu wybitny, choćzapomniany filozof angielski Tomasz Carlyle pisał, że "historia jest sumą ludzkich biografii".Wszystkich biografii nie sposób oczywiście zsumować i dlatego też książka ta z naturyrzeczy ma charakter wybiórczy, sprowadzony wszakże do najbardziej reprezentatywnychprzykładów. "Monarsze sekrety" są zatem książką o ludziach, których losy złożyły się nanarodową historię. Wbrew pozorom nie byli to bynajmniej ludzie o kryształowych charakterach,chociaż "ku pokrzepieniu serc" idealizowała ich porozbiorowa historiografia.Dynastia piastowska, która przez zupełny przypadek pojawiła się na arenie historii,składała się w większości z ludzi okrutnych, podstępnych i przewrotnych, którym bardziejzależało na własnym interesie niż na losach państwa. Dobitnym tego przykładem było trwająceblisko dwieście lat rozbicie dzielnicowe. Piastowie wstępowali do zakonu krzyżackiego, snuliplany rozbioru Polski, składali ochoczo hołd obcym monarchom, aby tylko zabezpieczyć swojekarykaturalne księstwa. Mordowali się nawzajem, mordowali także swe żony, jeśli nie dały imone sukcesorów, a na co dzień otaczali się tłumem przygodnych kochanek, które rodziły imnieślubne dzieci Mieli również niezdrowy zwyczaj zawierania małżeństw w obrębie własnejdynastii, co prowadziło do genetycznych obciążeń umysłowych i fizycznej degeneracjiUlubionym zajęciem Piastów było jedzenie i picie. Cierpieli więc na choroby przewodupokarmowego, a jeden z nich zmarł nawet z przejedzenia i przepicia, kiedy spożył trzynaściepieczonych kurczaków i zapił je kilkoma, litrami wina.Piastowie, którzy, najprawdopodobniej bezpodstawnie, szczycili się tym, że przynieśliPolsce chrześcijaństwo, za swój tryb życia, niezgodny z naukami Kościoła, niejednokrotnie byliekskomu- nikowani Żaden z nich nie poszedł jednak do Canossy. Spory z duchownymizałatwiali w sposób znacznie prostszy, osadzając ich w więzieniach lub wrzucając do Wisły.Dynastii Jagiellonów, która z Polską nie miała nic wspólnego i wyrosła z pogańskiej Litwy,nie charakteryzowało wprawdzie piastowskie okrucieństwo, cechowało ją natomiast nadmiernezamiłowanie do płci odmiennej. Kobiety też stały się początkiem jej końca. Syfilis wyniszczyłJagiellonów już w czwartym pokoleniu.Królowie jagiellońscy, mimo całej swojej ogłady, byli ludźmi nadzwyczaj zabobonnymi iotaczał ich zawsze tłum astrologów, alchemików, magów i kabalistów. Bywało, iż wiejskie"czarownice" grały pierwsze skrzypce na królewskim dworze i od ich widzimisię zależałypaństwowe kariery i awanse.Prawdziwe panoptikum tworzyli królowie elekcyjni. Byli wśród nich bigoci,homoseksualiści, transwestyci i seksoholicy. W mężczyznach gustowali Henryk Walezy i MichałKorybut Wiśniowiecki, którego pogardliwie nazywano "małpą" i który był typowym debilem,rozmiłowanym w obżarstwie. Powiadano, iż za jednym razem potrafił zjeść ponad tysiącpomarańczy.Bigoteryjny Zygmunt III Waza myślał tylko o tronie szwedzkim i o swojej metresie UrszuliMeierin, która obsługiwała ponadto seksualnie jego syna Władysława, a której papież przyznałzłotą różę za "wyjątkowo cnotliwe życie".Jan Kazimierz, pomimo swej kardynalskiej purpury i ślubów zakonnych, odebrał żonęRadziejowskiemu, którego skazał na banicję i infamię. Radziejowski udał się do Szwecji inamówił Karola Gustawa, aby ten uderzył na Polskę. U źródeł Potopu leżał zatem zwykłykrólewski romans.Kryształową postacią nie był również bohater spod Wiednia i "obrońca chrześcijaństwa" -Jan III Sobieski, obsesyjnie zakochany w swej płochej i przewrotnej żonie, która przyprawiałamu rogi i obdarzyła syfilisem. Pod koniec życia znacznie więcej uwagi poświęcał sprawomdynastycznym niż trosce o stan państwa. W rezultacie państwo upadło, a do założenia dynastii niedoszło.Nastały czasy saskie, w których August II Mocny spłodził ponad trzysta nieślubnychdzieci, a Stanisław Leszczyński proponował Turcji rozbiór PolskiD o rozbiorów doszło za panowania Stanisława Augusta Poniatowskiego, który wsławił siętym, że spłodził córkę carycy Katarzynie oraz że utrzymywał rodzinne stosunki seksualne zsiostrzenicą i z kuzynkami.Kiedy Polska została wymazana z mapy Europy, nadzieje na odzyskanie niepodległościwiązano najpierw z Napoleonem, później zaś z carem Aleksandrem I. Niepodległość tę miałyzałatwić polskie hrabianki, które weszły do cesarskich łóżek. Jak dowodzi historia, była to jednakpróba chybiona."Monarsze sekrety" są zatem książką o ludziach zdjętych z monarszego piedestału. Przykreśleniu historycznych biografii autor nie dał się ponieść historycznej fikcji Wszystkie podanetutaj fakty opierają się na materiale źródłowym, chociaż oczywiście są to źródła różnejproweniencji Obok roczników, kronik, relacji z podróży, wspomnień i pamiętników znajdują siętakże osobiste, czasami nawet nader intymne listy. Zawierają one olbrzymi zasób informacji, które- nie wiadomo dlaczego - pomijano w naukowych opracowaniach. Z całą pewnością wiele z tychinformacji ma charakter bardzo subiektywny, ale nie można przecież obiektywizować ludzkichbiografii. Nawet tam, gdzie informacja trąci wyraźnie plotką, należy szukać prawdy, bo każdaplotka ziarno prawdy posiada. Nie bez powodu jeden z wybitnych polskich historyków, żyjącyna przełomie XIX i XX wieku, podkreślał, że "legenda stoi u wrót każdej historii i nie można jejabsolutnie lekceważyć".A utor zdaje sobie sprawę, iż jego książka spotka się z całą pewnością z bardzo różnymprzyjęciem Część ludzi przywiązuje się bowiem do obiegowych stereotypów i próbę ich obaleniatraktuje jako obrazoburstwo i kradzież przyswojonych już przez nich wartości Będą jednak zpewnością i tacy, którzy zaakceptują historyczny rewizjonizm autora, w myśl zasady nova, sednon nova - sposób inny, ale rzecz ta sama. Profesjonaliści zarzucą zapewne autorowi, że nieodwołuje się do przypisów i że pomija wykaz wykorzystanej literatury. "Monarsze sekrety" nie sąjednak książką naukową, adresowaną do profesjonalistów. Pisane były wyłącznie z myślą oprzeciętnym Czytelniku, który z reguły nie zagląda do odsyłaczy i którego nie interesujespecjalistyczna bibliografia.N ie należy także w niniejszej książce szukać żadnej syntezy, ponieważ składa się ona zluźnych opowieści, z których każda stanowi całość samą dla siebie. Opowieści te ułożone zostaływprawdzie w pewnej chronologii, ale nie zawsze jest to chronologia historyczna. Względykompozycyjne wymagały nieraz wielu przeskoków w czasie i na te przeskoki autor musiał sięzdecydować. Nie zakłóca to jednak w niczym spoistości relacji"Monarsze sekrety" to książka o historycznych skandalach. Skandale takie istniały jednakw rzeczywistości i rzeczą historyka jest je w końcu ujawnić. O ile zaś Czytelnik odniesiewrażenie, że losy kraju decydowały się częściej w królewskich sypialniach niż w salachtronowych, od tego przekonania autor nie będzie go wcale odwodził.Mieszko nie był pierwszyWiadomości przekazane przez średniowiecznych kronikarzy zdają się niedwuznaczniesugerować, że o historii Polski nie zadecydowali ludzie, lecz wpłynęły na nią myszy. To onezagryzły bowiem księcia Popiela, położyły kres dynastii Popielidów i umożliwiły synowi ratajaPiasta objęcie władzy. Ta fantastyczna z pozoru relacja dźwięczy jednak echem prawdziwych idramatycznych wydarzeń sprzed kilku stuleci, które przekazała ludowa tradycja.Istnienie księcia plemiennego o przezwisku Popiel nie powinno bowiem podlegać żadnejdyskusji. Przydomek ten zachował się w wielu nazwach miejscowych o charakterzedzierżawczym, a w trzynastowiecznych dokumentach pomorskich spotykamy rycerza, któregotakże zwano Popielem. Świadczy to o tym, iż przezwisko to było niegdyś stosunkowo popularne inajprawdopodobniej brało swój początek od jasnych, popielatych włosów. W historii wieluksiążąt zwano Czarnymi, Białymi i Łysymi, więc równie dobrze mógł także znaleźć się międzynimi książę Popielaty.Kronikarz Gall umieszcza go w Gnieźnie, podczas gdy autor Kroniki Wielkopolskiej - wsąsiedniej Kruszwicy. Mimo iż miejscowości te dzieli od siebie zaledwie pięćdziesiąt kilometrów,przyjęcie określonej lokalizacji zmienia diametralnie sens kronikarskiej relacji Gniezno byłobowiem grodem Polan, z których wywodziła się późniejsza dynastia piastowska, Kruszwica zaśnależała do Goplan, którzy tworzyli odrębny związek plemienny. W pierwszym wypadkudetronizacja Popiela miałaby zatem charakter przewrotu pałacowego i mogłaby nasuwaćpodejrzenia dynastycznego uzurpatorstwa Piastów, w drugim byłaby natomiast naturalnymwynikiem polańskiej ekspansji na swoich sąsiadów. Wydaje się, iż zawierzyć trzeba w tymmiejscu Gallowi, ponieważ wymyślona przez niego historia o myszach służyć miała legitymizacjipiastowskiej władzy.M yszy były w niej narzędziem w ręku Boga, który Siemowita 'księciem Polski ustanowił,a Popiela wraz z jego potomstwem doszczętnie wytracił z królestwa". W relacji tej, opróczinterwencji boskiej, zachowały się jednak szczątkowe wzmianki o poczynaniach ludzi, gdyż"Popiela z królestwa wypędzono". Nie uczynił tego z pewnością Bóg, lecz najprawdopodobniejSiemowit, przez Boga "księciem Polski ustanowiony".Wygnany władca schronił się w drewnianej wieży na wyspie, ale "opuszczony przezwszystkich z powodu smrodu wytępionej masy zabójczych stworzeń, wyzionął ducha śmierciąnajhaniebniejszą, bo przez myszy pożarty".W bezpośrednim sąsiedztwie Gniezna znajduje się Ostrów Lednicki i to onprawdopodobnie stał się ostatnim schronieniem wypędzonego księcia. Nie bez powodu zapewnejedna z wsi leżących nad jeziorem nosi nazwę MyszkiW relacji Galla śmierć Popiela nie znajduje wszakże pełnego uzasadnienia. Był to bowiemwedług niego władca przystępny, który "nie uważał sobie za ujmę wejść do chaty swojegowieśniaka". Należało zatem wymyślić jego zbrodnie, które do tego stopnia winny rozsierdzićBoga, że nasłał na niego krwiożercze myszy. Zadania tego podjęli się Wincenty Kadłubek i autorKroniki Wielkopolskiej. Pisali oni, że otruł on swoich braci i za ten właśnie czyn ukarany zostałhaniebną śmiercią. I dopiero w tym ujęciu "mysia historia" uzyskuje swoje właściwe przesłanie.Wykorzystanie myszy jako boskiego narzędzia ma jednakże rodowód znacznie późniejszyi zachodnioeuropejską proweniencję. Wspominają o nich bowiem dopiero w X wieku Rocznikikwedlinburskie, a za nimi Thietmar, Annalista Saxo oraz autorzy Kroniki klasztoru w Ebershein iGesta regnum Anglorum. To za ich pośrednictwem historia ta trafiła do Polski, gdzie wykorzystałją w swojej relacji kronikarz Gall.P o wyniszczeniu przez "myszy" dynastii Popielidów opróżniony tron polański zajął jużlegalnie Siemowit, syn Piasta i wnuk Chościska.Piast i Chościsko to bez wątpienia przydomki, podczas gdy Siemowit występuje już podimieniem własnym, które przydaje jego postaci autentyczności Przezwisko Piast wywodzićnależy od prasłowiańskiej piszty, czyli pożywienia, i oznaczało ono zapewne rolnika, żywiciela.Jego odpowiedniki istnieją także w innych kulturach. Wystarczy tu odwołać się do walijskiegoPascenta, który był fundatorem królewskiego rodu Powys. Analogie posiada także Chościsko,oznaczający człowieka o długich włosach. Protoplasta walijskiego rodu Gwrtherynów, Gloyw,nosił przydomek Gvalltir, czyli "człowiek o spadającej czuprynie", a legendarnego władcę DaniiHaddingusa zwano także Haddingjarem, czyli "długowłosym". Długie włosy w społeczeństwachplemiennych nosili przede wszystkim czarownicy i nie można wykluczyć, iż Siemowit był wnukiempolańskiego wieszczbiarza. Tłumaczyłoby to jego wyjątkową pozycję społeczną.O rządach Siemowita wiemy stosunkowo niewiele. Znacznie dokładniej kronikarze opisalibowiem jego postrzyżyny niż późniejsze sprawowanie władzy. Dowiadujemy się tylko, że"osiągnąwszy godność książęcą, młodość swą spędził nie na niedorzecznych rozrywkach, leczoddając się pracy i służbie rycerskiej, zdobył sobie rozgłos zacności i zaszczytną sławę orazgranice swego księstwa rozszerzył dalej niż ktokolwiek przed nim". Możemy domyślać się, ojakie zdobycze terytorialne tu chodzi Scalił on prawdopodobnie w swym ręku dziedzictwo Polani Goplan, władając ziemią pomiędzy Odrą, Notecią, Wisłą i Wartą.P o śmierci księcia "na jego miejscu zasiadł syn Leszek, który czynami rycerskimi dorównałojcu w dzielności i odwadze". Leszkowi czy też Lestkowi przypisać chyba należy podbiciemałopolskiego plemienia Wiślan, gdyż pojawia się on także w legendach podkrakowskich,przytoczonych przez Wincentego Kadłubka.M istrz Wincenty za protoplastę Wiślan uważa wprawdzie Kraka, którego imię zpewnością od Krakowa wywodzi, ale jest to postać mityczna, wspólna również innym narodomsłowiańskim. Kronikarz Kosmas Kroka wymienia także w Czechach.O mityczności Kraka świadczyć może jego walka z wawelskim smokiem oraz fakt, żewładzę po nim przejęła córka imieniem Wanda. Sprawowanie władzy przez kobietę wpatriarchalnym społeczeństwie słowiańskim było jeszcze mniej prawdopodobne niż istnieniesmoka, tym bardziej zresztą, że nosiła ona dziwaczne imię, którym żadna polska kobieta nieposługiwała się aż do XVIII wieku Imię to Kadłubek wywiódł od rzeki Vandalus, którą z Wisłąnaiwnie utożsamiał.W anda, jako osoba zmyślona, zmarła oczywiście bezpotomnie i "długo po niej bez królakraj pozostawał bezsilny".W tedy jednak pojawił się Lestko, książę na tyle potężny, że Kadłubkowi potroił się woczach. Pierwszy Lestko miał pokonać Aleksandra Wielkiego, drugi sprytnym fortelem zagarnąćtron książęcy, a trzeci walczyć z Juliuszem Cezarem i pojąć jego córkę za żonę.Odrzucić należy oczywiście niedorzeczne wyznaczniki historyczne, ale istnienie Lestkaprzyjąć należy za fakt nie podlegający dyskusji Przemawiają za tym zbieżność imionwystępujących w Wielkopolsce i Małopolsce oraz przekonanie Małopolan, że Leszek byłczłowiekiem z zewnątrz, spoza wiślańskiej dynastii Do niego też prawdopodobnie odnosi sięwzmianka w Żywocie św. Metodego: "Bardzo silny pogański książę, siedzący w Wiślech, urągałchrześcijanom i wyrządzał im szkody. Posławszy więc do niego Metody rzekł: Dobrze byłoby,abyś się ochrzcił synu dobrowolnie na własnej ziemi, wówczas nie będziesz wzięty w niewolę ipod przymusem ochrzczony na cudzej ziemi. Tak też się stało".Jak wynika ze słów hagiografa, książę władający ziemią Wiślan dostał się do niewoliwielkomorawskiej i przyjął chrześcijaństwo w obrządku bizantyjskim. Stało się to jeszcze za życiaMetodego, czyli przed rokiem 885.Faktu tego nie można oczywiście utożsamiać z chrztem całej Polski, niemniej już w IXstuleciu Piastowie dostali się w obręb kultury chrześcijańskiej. Idąc dalej, zaryzykować możnatwierdzenie, iż ochrzczony Lestko pojął za żonę księżniczkę wielkomorawską, gdyż imięŚwiętopełk, które nosić będzie później jeden z synów Mieszka I, ma wyraźnie morawskicharakter, nawiązujący zapewne do tradycji prababki.Morawianie władali ziemią Wiślan około dwudziestu pięciu lat i Lestko z ziemi tej płacił imprawdopodobnie trybut. Powstać wtedy mogło w Krakowie biskupstwo bizantyjskie, gdyżkatalog biskupów krakowskich wymienia imiona Prohora i Prokulfa, którzy rezydować mieli podWawelem w X stuleciu.Państwo Wielkomorawskie upadło w 906 roku na skutek najazdu Węgrów. KronikarzKosmas wspomina, iż do jego upadku przyczynili się także Polacy. Nie wiadomo oczywiście, czyPolakami władał wtedy jeszcze Lestko, czy też już jego syn Siemomysł, który "pamięć rodzicówpotroił potomstwem i dostojnością".Wiemy na pewno, iż urodziło się mu co najmniej czworo dzieci: trzech synów: Mieszko,Czcibor i jeden nie znany z imienia oraz córka Adelajda. Imię córki, obce tradycji słowiańskiej,sugeruje, iż żona Siemomysła pochodziła z krajów zachodnich, ponieważ Adelajdy występowały [ Pobierz całość w formacie PDF ]zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plslaveofficial.keep.pl
|