- W Boga - wierze. Natomiast nie bardzo wierzę w to, co ludzie mówią o Bogu.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]JAN PAWEŁ II - SCENARIUSZ
Scena I Dzieciństwo Karola
Osoba I: Mieszkanie Emilii i Karola Wojtyłów mieściło się w kamienicy, w pobliżu kościoła pw. Ofiarowania Najświętszej Marii Panny. Wypełnione było książkami, świętymi obrazkami i rodzinnymi fotografiami. Tu spędził najmłodsze lata Karol Wojtyła, otoczony miłością i opieką najbliższych.
Osoba II: Matka Karola chciała, by pierwszą melodią, jaką usłyszy jej nowo narodzone dziecko, była pieśń śpiewana na cześć Maryi Matki Bożej. Rozsunęłam okiennice, pokój zalały potoki światła, a z pobliskiego kościoła dobiegły odgłosy nabożeństwa majowego.
Ksiądz: W księgach parafialnych tak odnotowano to wydarzenie: urodzony 18 maja 1920 roku Karol Józef Wojtyła, syn rodziców: ojca Karola - oficera wojskowego i matki Kaczorowskiej Emilii.
Żołnierz: Imię Karol otrzymał po ojcu, Józef na cześć Józefa z Nazaretu oraz marszałka Piłsudskiego, który właśnie wtedy bronił ojczyzny przed bolszewikami.
Osoba III: Matka Lolka była delikatną i wrażliwą kobietą. To właśnie ona inspirowała głębokie życie religijne Wojtyłów. Szybko nauczyła syna żegnać się znakiem krzyża, a wieczorami czytała mu fragmenty Biblii.
Osoba IV: Ciężko chorująca Emilia łączyła z Karolem wielkie nadzieje i ambicje. Była z niego bardzo dumna. Zwykła mówić: „Mój Lolek zostanie wielkim człowiekiem”. Odeszła do Pana, nie doczekawszy Pierwszej Komunii Świętej Karola.
(Wchodzi chłopiec, z bukietem kwiatów i recytuje wiersz)
Chłopiec I:
”Nad twoją białą mogiłą
Kwitną białe życia kwiaty -
O, ileż lat to już było bez Ciebie
- przed iluż to laty”.
Dziewczyna I: Śmierć matki położyła kres beztrosce Karola. Uprzednio otwarty i szczęśliwy, "urodzony przywódca" zaczął zamykać się w sobie, szukał ucieczki w książkach i modlitwie.
Chłopak II: Jedynym źródłem wielkiej i niekłamanej radości w jego życiu był teraz brat Edmund. Starszy od Lolka o 14 lat - student medycyny w Krakowie i świetny sportowiec, był dla młodszego brata ideałem. W czasie odwiedzin w Wadowicach trenował Karola, przekazując mu wiedzę sportową lub zabierał na piesze wycieczki po górach, zarażając go pasją wędrowania.
Dziewczyna II: Nie mógł więc spotkać go bardziej tragiczny cios niż ten, jaki spadł na niego 5 grudnia 1932 roku. W tym dniu dowiedział się, że jego brat zmarł w szpitalu, zaraziwszy się od pacjentki szkarlatyną.
Chłopak III: Od tego tragicznego wydarzenia Karol Wojtyła zaczął nieustannie rozważać niezgłębioną, bezkresną mądrość Boga, który daje i odbiera, który każdemu bez jego woli i wiedzy wyznacza własny los.
Dziewczyna IV: Ojciec - wdowiec, który utracił pierworodnego syna, był zdecydowany zapewnić jedynemu żyjącemu dziecku wszystko, na co było go stać: miłość, wykształcenie i dobre wychowanie.
Scena II W Gimnazjum im. Marcina Wadowity
Chłopiec I: Karol uwielbiał piłkę nożną. Zwykle grywał w bramce, a nazywaliśmy go "Martyna", od nazwiska słynnego w owych czasach bramkarza. Był aktywny i ruchliwy. Jedyne, czego unikał, to bójki. Nigdy nie widziano, by bił się z innymi chłopcami. Zjednywał sobie kolegów umiejętnościami sportowymi, znajomością łaciny i poezji.
Chłopiec II: Przyjaźnił się z Jurkiem Klugerem - synem prezesa gminy żydowskiej. Kiedyś Jurek pobiegł do kościoła, by wyciągnąć Karola na mecz. Jakaś kobieta widząc dziecko żydowskie, wchodzące do kościoła, wyraziła głośne zdziwienie. Wojtyła zareagował „Czyż nie jesteśmy wszyscy dziećmi Bożymi”. Jedynym problemem było to, że nie pozwalał nikomu ściągać od siebie. Chciał pomagać innym, ale był głęboko przeciwny oszukiwaniu profesorów. Raz pozwolił komuś na odpisanie klasówki z algebry, ale czuł się potem nieswojo i miał poczucie winy.
Chłopiec III: W każdy pierwszy piątek miesiąca spowiadał się i przystępował do komunii św. Było to jego zwyczajem od czasu, kiedy rozpoczął naukę w gimnazjum. Nigdy o tym dobrowolnym obowiązku nie zapominał. Każdego dnia rano, przed nauką, szedł do kościoła i kiedy nie służył do Mszy, modlił się. Zachodził do kościoła także po lekcjach. Modlił się po każdym posiłku, w trakcie odrabiania zadań domowych i przed udaniem się na spoczynek.
Chłopiec IV: Modlitwa Karola nie polegała na "odklepywaniu" pacierza. Była to forma wyciszenia, całkowitego oddania się Bogu z dala od zgiełku codzienności. Wiedzieliśmy, że nie robi niczego na pokaz. Już pod koniec I klasy gimnazjum zrozumieliśmy, że Karol jest niezwykle utalentowany i wszechstronny. Był doskonałym uczniem, lojalnym kolegą i przyjacielem.
Scena III Fascynacja teatrem i modlitwą
Dziewczyna I: Mając 14 lat Karol Wojtyła odkrył teatr. Już wcześniej był zafascynowany językiem polskim i polską literaturą. Uwielbiał znać na pamięć obszerne fragmenty dzieł Sienkiewicza - Ogniem i mieczem, Potop, Quo vadis. Fascynacja teatrem rozszerzyła jego zainteresowania. Ogromny wpływ na Karola miał profesor literatury Mieczysław Kotlarczyk. Założył on w Wadowicach Amatorski Teatr Powszechny. Karol spędzał wiele czasu z nauczycielem, z którym mógł szczerze rozmawiać nie tylko o teatrze, ale o własnym życiu.
Chłopak I: Karol szybko stał się gwiazdą zespołu. Był królem w sztuce Wyspiańskiego Zygmunt August, Hajmonem w Antygonie, hrabią Henrykiem w Nieboskiej komedii i frywolnym Guciem w Ślubach panieńskich. Nikt nie miał wtedy wątpliwości, że Karol będzie aktorem albo literatem.
Dziewczyna II: Lata gimnazjalne były dla Karola szczęśliwe. Dojrzał i zaczął zmieniać się fizycznie. Przeobraził się w przystojnego młodzieńca, za którym oglądały się dziewczęta z żeńskiego gimnazjum. One też brały udział w pracach amatorskiego teatru. W przedstawieniach często partnerowały mu Halina Królikiewiczówna i Gienka Beer.
Dziewczyna III: Wojtyła lubił tańczyć. Dwa razy w miesiącu w gimnazjum odbywały się lekcje tańca. Karol chętnie uczestniczył w tych lekcjach. W kontaktach z dziewczynami nie okazywał cienia nieśmiałości. Z łatwością opanował kroki poloneza, mazura, walca i tanga.
Dziewczyna IV: Bawił się z innymi na szkolnych balach w klubie "Sokoła". Nigdy jednak nie uczestniczył w tzw. prywatkach, gdzie atmosfera była luźniejsza, gdzie popijano alkohol i flirtowano. Powiedział kiedyś, że takie spotkania to strata czasu.
Chłopak II: W wieku 15 lat został wybrany prezesem organizacji powołanej do szerzenia kultu Najświętszej Marii Panny. Był też przewodniczącym Koła abstynentów, które za cel stawiało sobie zwalczanie alkoholizmu i nawyku palenia wśród młodzieży. Obowiązki swoje traktował poważnie, ale bez fanatyzmu.
Chłopak III: Karol pasję do teatru łączył z potrzebą religijnej kontemplacji. Często zachodził do pustego Kościoła i całe godziny spędzał na medytacji. Zaczęło go pociągać życie karmelitów bosych: dni spędzone na modlitwie, w skupieniu wobec Boga i na pokucie. Będąc jeszcze
uczniem, Karol Wojtyła wybrał przedmałżeńską czystość i pozostał wierny swoim zasadom.
Chłopak IV: Duchowymi przewodnikami przyszłego papieża w tych latach byli: prefekt gimnazjum - ks. Edward Zacher, nauczyciel religii - ojciec Kazimierz Figlewicz i ojciec Józef Prus - dyrektor szkoły średniej prowadzonej przez karmelitów.
Chłopak V: W maju 1938 r. do Wadowic przyjechał metropolita krakowski, arcybiskup Adam Sapieha, by stojącym przed maturą gimnazjalistom udzielić bierzmowania. Karol przywitał gościa w płynnej łacinie. Sapieha bacznie przyglądał się mówcy. Podobał mu się sposób bycia gimnazjalisty, jego zdecydowanie, a jednocześnie delikatność. Arcybiskup spytał ks. Edwarda Zachera: "Co ten chłopak ma zamiar robić po maturze? Nie wstąpiłby do seminarium?. Karol odpowiedział: "Będę studiował filologię polską". "To wielka szkoda" - odrzekł arcybiskup.
Scena IV Czasy studiów i okupacji
Dziewczyna I: Gdy Karol zdał maturę w 1938 roku, już nic nie zatrzymało porucznika Wojtyły w Wadowicach. Spakowali z synem swój skromny dobytek i przenieśli się do Krakowa, gdzie przyszły papież zapisał się na Uniwersytet Jagielloński i z wynikiem celującym ukończył pierwszy rok polonistyki.
Chłopak I: Kiedy pierwsze niemieckie bomby spadły na Kraków, Karol Wojtyła służył do mszy w starej Katedrze królów polskich na Wawelu. Niebawem wstąpił do tajnej organizacji "Żywy Różaniec", która stała się dla niego pielgrzymką do duchowych źródeł.
Dziewczyna II: W mieszkaniu Wojtyłów przy ul. Tynieckiej przez całą okupację odbywały się próby podziemnego Teatru Rapsodycznego. W obliczu zaciekłej napaści okupanta teatr miał się stać bronią w walce o polską kulturę i polskie państwo.
Chłopak II: Karol Wojtyła uczestniczył teraz w: Żywym Różańcu i Żywym Słowie. Działalność ta spowodowała dojrzewanie jego poglądów i osobowości. Żywy Różaniec zbliżał go do Boga, Żywe Słowo powodowało, że wzbogacał się jego talent artystyczny, a jego aktorstwo nabierało ekspresji.
Dziewczyna III: Terror niemiecki wzrastał. Karol studiując na tajnych kompletach musiał podjąć pracę jako robotnik fizyczny w kamieniołomach, a potem w fabryce chemicznej.
Dziewczyna IV: Śmierć ojca w 1941 roku spowodowała, że jeszcze bardziej zagłębił się w rozważaniach mistycznych i filozoficznych. Przez następnych sześć miesięcy często widziano go modlącego się. Leżał na podłodze z rękami wyciągniętymi, w kształcie krzyża.
Chłopak III: Jesienią 1941 roku, po długiej rozmowie z ojcem Figlewiczem, Karol Wojtyła poszedł do rezydencji Księdza Metropolity Adama Sapiehy i oznajmił: „Chciałbym zostać księdzem”.
Chłopak IV: 1 listopada 1946 roku, na Wszystkich Świętych, w kaplicy pałacu arcybiskupów Metropolita Krakowski osobiście wyświęcił Karola Wojtyłę na księdza. W dzień zaduszny młody ksiądz odprawił prymicję w krypcie św. Leonarda Katedry Wawelskiej. W czasie mszy modlił się za zmarłych członków rodziny.
Scena V Wśród młodzieży
Dziewczyna I: Ksiądz Wojtyła umiłował młodość i młodzież. Mówił: "Młodość to nie tylko pewien okres życia ludzkiego, odpowiadający określonej liczbie lat, ale jest to zarazem czas dany każdemu człowiekowi i równocześnie zadany mu przez Opatrzność. Każdy wychowawca musi umiłować to, co jest istotne dla młodości.
Chłopak I: Wycieczki w towarzystwie studentów i studentek przyszły papież traktował zawsze jako okazję do pracy wychowawczej. Celem tych wędrówek po górach i spływów kajakowych nie były jedynie wypoczynek i zdrowie. Pobyt na łonie natury zbliżał do Boga, sprzyjał medytacji, łączył ludzi i ułatwiał wymianę myśli.
Dziewczyna II: Chłopcy i dziewczęta, jak zawsze określał towarzyszącą mu młodzież, czuli emanujące od niego ciepło i przyjaźń. Był bardzo ojcowski i niezwykle cierpliwy.
Chłopak II: Każdy dzień wędrówki zaczynano od Mszy św. odprawianej przy przenośnym polowym ołtarzu. Potem pod przewodnictwem księdza Wojtyły ruszano w góry lub wiosłowano w kajakach po jeziorach mazurskich.
Chłopak III: Wikary - przewodnik miał na sobie zazwyczaj koszulkę gimnastyczną i szorty, co sprawiało, że milicja nie rozpoznawała w nim księdza - w owym czasie duchownym nie wolno było zajmować się młodzieżą. Młodzi uczestnicy wędrówki nazywali go zazwyczaj "wujkiem", częściowo z sympatii, częściowo dla zachowania konspiracji.
Dziewczyna III: Ksiądz prowadził z chłopcami i dziewczętami wielogodzinne rozmowy. Młodzi na ogół bardzo szczerze mówili o swoich sprawach osobistych. Zdarzało się, że w wycieczkach brali udział narzeczeni, ale wszystkie pary nie połączone węzłem małżeństwa zawsze sypiały w oddzielnych namiotach.
Dziewczyna IV: Wycieczki i wędrówki przeobraziły się w szkoły małżeństwa. Mówił, że kobieta i mężczyzna powinni uczyć się być razem, uczyć się jak dzielić się z kimś innym, jak być cierpliwym, godzić się ze sobą, rozumieć nawzajem. By małżeństwo było trwałe, partnerzy muszą się poznać i nawzajem nauczyć się akceptować, tolerować swoje wady.
Chłopak IV: Nawet gdy został papieżem, nadal utrzymywał kontakty ze swoimi wychowankami. Młodzież też zajęła szczególne miejsce w pontyfikacie Jana Pawła II. Już pierwszego dnia służby na Stolicy Piotrowej powie: „Młodzież jest nadzieją Kościoła”.
Chłopak V: W 1985 roku zapoczątkował tradycję Światowych Dni Młodzieży. Tak wspomina to wydarzenie: „W wyobraźni widziałem Światowe Dni Młodzieży jako czas pełen mocy, w którym młodzi ludzie z całego świata będą mogli spotkać wiecznie młodego Chrystusa i uczyć się od Niego, jak być świadkami Ewangelii wobec innych dziewcząt i chłopców. Dzisiaj wielbię Boga i składam mu dziękczynienie za dar, jakim są dla Kościoła Światowe Dni Młodzieży”.
Scena VI Papież
Chłopiec I: Zapadał już jesienny, wczesny mrok. Ogromny tłum zgromadzony na Placu św. Piotra niecierpliwie oczekiwał wieści. Gdy padły słowa oficjalnego komunikatu, zapanowało zdumienie. Nikt nie wiedział, kim jest i jak zachowa się przybysz z dalekiego kraju. Ale właśnie Jan Paweł II zawołał po włosku „Sia ladato Gesu Cisto” i wywołał burzę oklasków.
Chłopiec II: Papież tymczasem mówił do mikrofonu „I oto najczcigodniejsi kardynałowie powołali biskupa Rzymu. Wezwali go z dalekiego kraju. Dalekiego, ale tak bliskiego przez wspólnotę wiary i tradycji chrześcijańskiej. Bałem się przyjąć ten wybór, ale zrobiłem to w duchu posłuszeństwa Panu Naszemu Jezusowi Chrystusowi”.
Chłopiec III: Ceremonię inauguracji pontyfikatu obserwowały miliony ludzi na całym świecie. W Polsce ludzie zgromadzili się przed telewizorami. Życie w kraju praktycznie zamarło. Jan Paweł II przemawiał z profesjonalną łatwością w kilkunastu językach: „Bracia i siostry! Nie lękajcie się przygarnąć Chrystusa i przyjąć jego władzy. Pomóżcie papieżowi mocą władzy Chrystusowej służyć człowiekowi i całej ludzkości. Otwórzcie drzwi Jego zbawczej władzy, otwórzcie jej granice państw. Nie lękajcie się!”.
Chłopiec IV: Słowa Papieża padały jak salwy, odbijały się żywym echem wśród tłumów. Wyczuwano, że przemawia Papież gotowy do podboju świata.
Scena VII Z życia do Życia
Dziewczyna: 2 kwietnia 2005 roku, po 27 latach pontyfikatu Serce Papieża zatrzymało się na zawsze. Jak świat długi i szeroki, ludzie wszystkich ras i religii modlitwą, łzami, w zadumie żegnali Jana Pawła II. W trwodze i żalu zastygła też cała Polska. Odszedł Nasz Ojciec, który przerósł wszelkie autorytety i stał się fundamentem naszej zbiorowej tożsamości narodowej.
Chłopak: Nie ma i pewnie długo nie będzie na świecie osoby, która tak bardzo i tak jednoznacznie połączyłaby miliony ludzi w uznaniu swej wielkości i autorytetu. Postaci, która tak blisko zjednoczyłaby świat w żałobie po swoim odejściu. Dlatego wobec tej śmierci nade wszystko przystoi milczenie i dlatego ta śmierć tak szczególnie jest milczeniem.
Na koniec piosenka religijna „Nie bój się, wypłyń na głębię”.
...
[ Pobierz całość w formacie PDF ]zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plslaveofficial.keep.pl