- W Boga - wierze. Natomiast nie bardzo wierzę w to, co ludzie mówią o Bogu.

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Jacek Kaczmarski - BankietJa przy ma�ym stoliku nad wystyg�� herbat�, eOni tam za kotar�, gdzie muzyka i gwar. E aSiedz� sam w pustej sali, ��te sto��w l�ni� blaty, eNawet tych bez zaprosze� skusi� bankietu czar. H7 eKto� sp�niony przechodzi, widzi mnie i przystaje -Co tu robisz, jak w domu? Ot, znajomy czy kto�.Chod��e ze mn� - i id�, gdzie si� bawi� i graj�,Dodatkowy c� znaczy tam go��.Wchodz�, st�, t�um, biel �wiate�, pryska nastr�j ponury. E aHisteryczne chichoty podchmielonych ju� pa�. Fis H7Siadam, bior� na talerz plastry mi�s, konfitury, e aPar� mi�ych zmieniam z kim� zda�. e H7 eNie pami�tam, czy to �eni� z kim� tam kto� si�,Czy te� jaki� jubileusz by� to mia�.Ja pami�tam, �e na stole postawiono wielkie prosi�,Z niego ka�dy mi�sa strz�p dla siebie rwa�.Obstawili nas kelnerzy jak opryszk�w,Przy drzwiach jacy� wyfraczeni stali trzej.Innych pi�ciu la�o w�d� oraz wino do kieliszk�w,�eby trawi� nam to wszystko by�o l�ej.Przy mnie te� sta� taki jeden ca�kiem blisko,Dzik� si�� mi�ni czu�o si� pod sk�r�.Cho� na d�wi�k ka�dego s�owa k�ania� mi si� jak m�g� nisko,Patrzy� z g�ry, patrzy� z g�ry.P�noc - �piewy pijane, ch�r z pe�nymi ustami,Ja fa�szuj�, lecz fa�sz m�j zag�uszony przez ryk.Wi�c poganiam tych, kt�rzy nie �piewaj� wraz z nami,Cho� w�a�ciwej melodii ju� nie �piewa tu nikt.Wtem co� �amie si� we mnie: Co ja robi� zalany?Trzeba wyj�� st�d, ucieka�, wstaj�, krzycz� przez gwar.Gdy na ustach swych czuj� d�o� s�siadki pijanejI odurza mnie zapach perfum "Moskiewski czar".Sufit w d� na mnie leci i pod�oga si� kiwa,Zimny mrok pod powieki, pot perlisty na kark.Z wewn�trz mnie dziko strumie� si� gor�cy wyrywaI przewraca kieliszki w�r�d okrzyk�w i skarg.Kelner, ten co za mn� sta�, do przodu skoczy�,Wprawnym chwytem obezw�adni� moj� d�o�.D�wign��, szarpn��, szturchn�� w plecy, odprowadzi� na ubocze,Tam wyrwa�em si� i odwr�ci�em do�.Zatoczy�em si� natychmiast, kiedy pu�ci�,Z trudem, ale utrzyma�em r�wnowag�,I wyprowadzi�em cios w ten jego uni�ony u�miech,I w sprzeciwu nie cierpi�c� t� rozwag�.W ty� odlecia�, byli inni - doskoczyli,W kwadrat mord� m� zaplut� skuli mi.I za drzwi mnie w zimny miejski �wit rzucili,Pi�ta rano, puste miasto w oczach dr�y.Ja nad w�dk� porann� przy wyzi�b�ym bufecie,Oni tam si� wsadzaj� do limuzyn i aut.Najwyra�niej nie umiem bawi� si� na bankiecieI nie dla mnie �lub, jubileusz czy raut.[ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • slaveofficial.keep.pl
  • Szablon by Sliffka (© - W Boga - wierze. Natomiast nie bardzo wierzę w to, co ludzie mówią o Bogu.)