- W Boga - wierze. Natomiast nie bardzo wierzę w to, co ludzie mówią o Bogu.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]JOHN LOCKE
Dość wierne odzwierciedlenie stosunków i poglądów pedagogicznych panujących w Anglii w okresie restauracji monarchii można odnaleźć bez trudu w dziełach wybitnego filozofa i teoretyka wychowania, Johna Loce'a (1632—1704). Ten niezwykle konsekwentny przedstawiciel liberalizmu naukowego, szczególnie zaś filozoficznego drugiej polowy XVII w., wychowywał się od dzieciństwa w postępowej atmosferze rewolucyjnej. Jego ojciec, prawnik z wykształcenia i z zawodu, służył ochotniczo w randze kapitana w armii rewolucyjnej Długiego Parlamentu. W duchu republikańskim wychowywał też syna. Nic więc dziwnego, że John Locke do końca życia zajmował niechętne stanowisko wobec rządów królewskich i nawet po restauracji monarchii dowodził, że jest ona niezgodna z celami społeczeństwa, a królowie nie powinni pod żadnym warunkiem być dopuszczani do rządów, ponieważ wszyscy ludzie według prawa natury są „wolni, niezależni i równi”. Zgodnie też z poglądami liberalnego skrzydła purytanów angielskich domagał się w Listach o tolerancji całkowitej wolności sumienia i występował ostro przeciwko wszelkim próbom narzucania silą jakichkolwiek poglądów czy wierzeń religijnych.
Mimo słabego zdrowia i delikatnej konstrukcji fizycznej, ojciec wysłał Johna Locke'a w 1646 r. do szkoły w Westminster pod Londynem, kierowanej przez Ryszarda Busby, słynnego zwolennika wychowania młodzieży przy pomocy rózgi. Te swoiste metody pedagogiczne zraziły Locke'a na cale życie nie tylko do szkoły publicznej, ale także do nauczanych w niej przedmiotów, głównie łaciny, greki, języka hebrajskiego oraz filozofii scholastycznej. -W dojrzałym wieku Locke niezmiennie powtarzał, że wiedza oderwana od życia, wpajana chłopcom przy pomocy kija i metody pamięciowej, jest potrzebna jedynie uczonym, a nic przynosi żadnego pożytku działaczom politycznym czy gospodarczym. Potępiał też konsekwentnie cale wychowanie publiczne, stawiając znacznie wyżej od niego nauczanie prywatne w rodzinnym domu chłopca. „Jestem pewien — pisał Locke w Myślach o wychowaniu — że ten, kto jest w stanie utrzymać wychowawcę w domu, może w ten sposób dać swojemu synowi bardziej wytworne maniery, bardziej dojrzały pogląd i zrozumienie tego, co wartościowe i stosowne, wraz z większą w dodatku biegłością w naukach, i że wcześniej może zrobić z niego dojrzałego człowieka, niż to potrafi jakakolwiek szkoła. Wielka to różnica mieć dwu czy trzech uczniów w jednym domu, a sześćdziesiąt czy osiemdziesiąt chłopców rozmieszczonych to tu, to tam".
W czasie studiów uniwersyteckich w Oxfordzie Locke krytykował ostro dysputy z powodu ich sztuczności i abstrakcyjności. Po ukończeniu studiów nauczał przez pewien czas w (Mordzie greki i retoryki, zdobywając pierwsze doświadczenie pedagogiczne. Słabe zdrowie skłoniło go do porzucenia tych zajęć i ukończenia medycyny. Po opuszczeniu Oxfordu Locke został lekarzem, przyjacielem lorda Ashleya, znanego później jako lord Shaftesbury. Był też wychowawcą jego syna. Doświadczenia zebrane przy tej okazji stały się jednym ze źródeł Myśli o wychowaniu.
Po upadku wpływów politycznych lorda Shaftesbury'cgo Locke udał się na wygnanie do Holandii. Tam powstały niemal wszystkie jego dzieła z dziedziny polityki, religii, filozofii oraz pedagogiki. Wydane w Londynie w 1693 r. Myśli o wychowaniu miały początkowo formę listów pisanych z Holandii do swojego przyjaciela, Edwarda Clarka, na temat wychowania jego syna.
Teoria wrodzonych idei
Poglądów Locke'a na wychowanie nie można jednak zrozumieć bez krótkiego chociażby omówienia głównych idei jego dziel filozoficznych, przede wszystkim zaś jego rozprawy Badania nad rozumem ludzkim. Punktem wyjścia tych badań było założenie, że główną przeszkodę w rozwoju intelektualnym a nawet moralnym ludzkości stanowi teoria o istnieniu w umyśle każdego człowieka wrodzonych idei. W oparciu o nią zwolennicy konserwatyzmu usprawiedliwiali wszystkie tradycyjne o całkowicie przestarzałe zasady scholastyczne, obowiązujące ciągle jeszcze wówczas w życiu religijnym, państwowym oraz szkolnym. Uniemożliwiały one, albo co najmniej bardzo utrudniały, wszelkie wysiłki rozszerzania wiedzy, szczególnie w dziedzinie przyrodniczej. Gdyby te idee istotnie istniały, musiałyby dzieci całego świata — rozumował Locke — myśleć jednakowo na przykład o ważniejszych sprawach religijnych, oceniać w taki sam sposób, co jest dobre, szlachetne, piękne itp. Tymczasem doświadczenia wykazują wielką różnicę poglądów na każde z tych zagadnień. Wiele dzieci ludów pierwotnych nic ma na przykład żadnego pojęcia o jakimkolwiek bóstwie, chociaż przekonanie o istnieniu jakiejś siły wyższej uchodziło za jedną z najważniejszych idei wrodzonych. Fakt ten był dla Locke'a wystarczającym argumentem przemawiającym za odrzuceniem idei wrodzonych. Umysł każdego dziecka w chwili jego przyjścia na świat jest jak biała, nie zapisana karta papieru lub jak polerowana woskiem tablica, na której pisze się przy pomocy rylca (tabula rasa) Pierwsze znaki, a tym samym pierwsze wiadomości i idee zapiszą na niej dopiero zmysły, które zawiadamiają umysł o doznanych wrażeniach i równocześnie tworzą w nim obraz rzeczy, która te wrażenia wywołała. W procesie tym umysł jest całkowicie bierny, ale równocześnie chłonny, zachowuje się jak czuły aparat do rejestrowania impulsów dochodzących z zewnątrz.
Jeżeli umysł noworodka jest białą, nie zapisaną kartą, w jaki sposób staje się z czasem ośrodkiem wiedzy ludzkiej? — pytał Locke. Odpowiadając obszernie na to pytanie dowodził, że są dwa źródła wiedzy ludzkiej. Pierwszym z nich są zmysły. Wszystko to, co człowiek stwierdza przy pomocy oczu, uszu, dotyku i innych zmysłów, stanowi jedyną naszą wiedzę o zewnętrznym świecie. Znajomość bowiem zewnętrznego świata pochodzi wyłącznie z poznania zmysłowego. Każde dziecko jest otoczone światem realnych rzeczy, które wytwarzają w jego umyśle za pośrednictwem zmysłów różne idee, bez względu na to, czy ono chce tego, czy nie. Ten, kto na przykład przez całe życie styka się tylko z kolorem białym i czarnym, nie będzie miał pojęcia o szkarłacie. Wszelka więc wiedza, wszelkie wyobrażenia ludzkie i sądy powstają w drodze doświadczenia zmysłowego.
Wiedzę zdobytą przez zmysły umysł ludzki dzięki własnej czynności, zwanej przez Locke'a refleksją, analizuje, porównuje, rozdziela, łączy znowu w całość i tworzy w ten sposób idee, zasady, syntezy, koncepcje. Ta wewnętrzna praca umysłu stanowi w przekonaniu Locke'a drugie, obok wrażeń zmysłowych, źródło naszej wiedzy.
Odrzucenie przez Locke'a teorii idei wrodzonych miało doniosłe konsekwencje dla filozofii oraz wychowania, jakkolwiek Locke, może dla ostrożności, nie o wszystkich wspomina. Na teorii idei wrodzonych opierało się ugruntowane w wiekach średnich przekonanie o zdeprawowaniu natury ludzkiej. Szerzyli ją teologowie, a daleko idące wnioski wyciągała z niego szkoła. Dążąc do naprawienia natury ludzkiej stosowano kary fizyczne jako najlepszy środek niszczenia odziedziczonych złych instynktów. Tymczasem Locke wykazał, że jeżeli umysł dziecka jest białą, nie zapisaną kartą, nie może go cechować wrodzona skłonność do złego. Locke jednak nie atakował wprost teologicznych twierdzeń o wrodzonej skłonności człowieka do złego; dowodził jedynie, że dziecko nie rodzi się ani dobre, ani złe; staje się natomiast jednym lub drugim w wyniku wychowania.
Fakt odrzucenia wrodzonych idei miał duże znaczenie dla rozwoju stosunków społecznych oraz oświaty. Jeżeli każdy rodzi się z umysłem podobnym do białej karty, na której dopiero wrażenia zmysłowe i we-wnętrzna praca umysłu ma wypisać wiadomości i ukształtować określone cechy charakteru, to znaczy że wszyscy ludzie w chwili urodzenia są sobie równi. Królowie i niewolnicy, bogaci i biedni, geniusze i ludzie przeciętni rozpoczynają życie od tego samego punktu wyjściowego i dopiero stosunki społeczne oraz wychowanie wytwarzają wśród nich różnice. Nie ma więc ludzi skazanych przez naturę na nędzę, na pogardzaną przez feudałów pracę fizyczną, lub przeznaczonych do rządzenia. Locke, nie zwracając uwagi na oburzenie zwolenników tradycyjnych form życia, stwierdzał odważnie: „Mogę powiedzieć, iż dziewięć dziesiątych wszystkich spotykanych przez nas ludzi jest takimi, jakimi są, dobrymi lub złymi, pożytecznymi lub niepożytecznymi wskutek swego wychowania. Wychowanie jest właśnie tym czynnikiem, który wytwarza te wielkie różnice wśród ludzi".
Wśród różnorodnych konsekwencji odrzucenia przez Locke'a wrodzonych idei wspomnieć należy jeszcze o jednej, ściśle pedagogicznej. Teoria pedagogiczna oparta na wrodzonych ideach twierdziła, że umysł dziecka i człowieka dorosłego jest właściwie taki sam. Jedyna różnica polega na tym, że dziecko, w przeciwieństwie do dorosłego, nie uświadamia sobie posiadanej wiedzy. W istocie więc dziecko jest miniaturą człowieka dorosłego. Po odrzuceniu przez Locke'a teorii o ideach wrodzonych stało się dla każdego oczywiste, że dziecko różni się całkowicie pod względem umysłowym od człowieka dorosłego i że powoli zdobywa wiedzę, rozwija zdolności intelektualne, opanowuje sztukę abstrakcyjnego myślenia. Umysł dziecka rozwija się więc stopniowo, a zadaniem pedagoga jest stosować odpowiednie metod) i zmieniać tak program, aby odpowiadał on poszczególnym etapom rozwoju dziecka.
Stosunek Lockća do oświaty ludu
Charakterystyczną jest rzeczą, że Locke, którego umysł kształtował się pod wpływem utrwalającego się w Anglii kapitalizmu i ideologii klasy rządzącej, powstałej w wyniku sojuszu bogatego mieszczaństwa z arystokracją ziemiańską, nie potrafił nawet w teorii wyciągnąć konsekwencji z własnych wywodów o równości ludzi i decydującym wpływie wychowania na kształtowanie się życia każdej jednostki. Wymownym tego dowodem jest jego stanowisko wobec oświaty chłopów i mas robotniczych. W memoriale Szkoły pracy, napisanym dla władz w 1697 r., Locke sugerował wydanie specjalnej ustawy nakazującej zakładanie przy każdej parafii elementarnych szkół zawodowych. Uczęszczać miały do nich obowiązkowo od czwartego do czternastego roku życia wszystkie dzieci robotników korzystających z zapomóg parafialnych. Zadaniem tych szkół było przygotowanie dzieci do pracy w manufakturach wełnianych albo takich, które po prostu znajdowały się w pobliżu. Każdy uczeń miał otrzymać codziennie w szkole wyżywienie w postaci chleba i wody, w zimie zaś ponadto niewielką porcję gorącej owsianki. Chcąc zabezpieczyć się przed zarzutami, że proponowane wyżywienie jest niewystarczające, Locke zaznaczał, że dzieci biednych rodziców odżywiają się również w domu tylko chlebem i wodą, a ta jednostajność wpływa dodatnio na ich zdrowie. Fundusze wydane na wyżywienie i naukę miały być parafiom zwracane ze sprzedaży towarów produkowanych przez dzieci w szkołach. Po ukończeniu 14 lat wszyscy chłopcy mieli w celu doskonalenia się w obranym zawodzie przechodzić na terminatorów do okolicznych rzemieślników, rolników, na dwory magnackie i szlacheckie. Jakkolwiek zakłady przygotowujące biedne dzieci do pracy rzemieślniczej nazywał Locke szkołami, to jednak niewiele miały one wspólnego z pracą umysłową. Ich projektodawca nie przewidywał nawet nauki czytania i pisania. Jedynym zajęciem umysłowym tych dzieci było-jeżeli tak można to nazwać-uczęszczanie w każdą niedzielę; do kościoła na kazania i nabożeństwa. Głównym zaś zadaniem elementarnych szkół pracy było umożliwianie wolnym od opieki nad dziećmi matkom zarobkowania w fabrykach oraz wdrażanie małoletnich uczniów do pracy fizycznej.
Wychowanie gentlemana
Ograniczając wychowanie dzieci robotników i niezamożnych chłopców do przygotowania ich do pracy zawodowo-rzemieślniczej, Locke czynił równocześnie wysiłki, aby na najwyższym możliwie poziomie postawić wychowanie gentlemenów, czyli synów klasy panującej. Postępując tak, działał oczywiście zgodnie z poglądami i dążeniami szlachty angielskiej oraz sprzymierzonego z nią bogatego mieszczaństwa. Oficjalnie zaś uzasadniał swoje stanowisko twierdzeniem, że należycie wychowana klasa panująca łatwo utrzyma w ryzach resztę społeczeństwa. Locke tak ściśle wiązał wykształcenie z klasą panującą, iż twierdził: „[...] wiedza i mądrość jest sprawą tylko tych, którzy mają wiele swobody i wolnego czasu od zajęć".
Starając się jak najprościej określić cel wychowania synów klasy panującej Locke pisał: „To, czego pragnie dla swojego syna każdy szlachcic troszczący się o jego wychowanie, mieści się, jak sądzę, poza majątkiem, jaki mu zostawia, w tych czterech rzeczach: w cnocie, w roztropności, w dobrym zachowaniu się i w wykształceniu". Cnotę, przez którą rozumiał dobry charakter, stawiał Locke na pierwszym miejscu. Uważał ją za najważniejszą cechę każdego gentlemana, gdyż bez niej nie mógłby on zdobyć szacunku otoczenia.
Przy omawianiu wychowania moralnego Locke powoływał się kilka- krotnie na religię. Zalecał uczyć dziecko na pamięć modlitw, wyznania wiary, a nawet katechizmu. Kiedy przyjrzymy się bliżej tym zaleceniom, łatwo dostrzeżemy, że wspomniany przez Locke'a katechizm różnił się znacznie od tego, którym posługiwał się ówczesny kościół anglikański. Do nauki katechizmu polecał Locke podręcznik opracowany przez profesora uniwersytetu w Cambridge, Johna Worthingtona, zwolennika poglądów przypominających stanowisko braci polskich. Wykazywali oni niechętny stosunek do zagadnień dogmatycznych, pełen tolerancji liberalizm, kładli nacisk w życiu religijnym nie na dogmaty, lecz na przestrzeganie w codziennej praktyce zasad etycznych. Również Locke, wbrew tradycji świata protestanckiego, żądał wyeliminowania Biblii ze szkoły, ponieważ uważał, że jest za trudna dla dziecięcego umysłu. Najnowsze badania angielskie wskazują, że Locke, nie mogąc pominąć zupełnie religii w wychowaniu gentlemana, zdecydował się uwzględnić ją w takim zakresie, jaki był konieczny dla ówczesnego przedstawiciela klasy panującej. Zalecał, że skoro tylko dzieci zdobędą dostosowane do ich wieku pojęcie o Bogu, należy natychmiast przechodzić do wpajania im miłości prawdy oraz do przekonywania o konieczności jej przestrzegania w całym życiu; radził także uczyć ich uprzejmości we współżyciu z innymi ludźmi oraz elegancji. Zalety te miały zapewnić im powodzenie w życiu i osiągnięcie szczęścia. Polegało ono jednak nie na zbawieniu pośmiertnym — jak uczyły angielskie szkoły dobroczynne — lecz na doznawaniu różnych doczesnych przyjemności.
Za główny cel wychowania moralnego uważał Locke przyzwyczajanie chłopca do kierowania się zawsze rozumem, do stałej kontroli nie tylko wszystkich swoich czynów, ale nawet pragnień. „Naczelna zasada i podstawa wszelkiej cnoty i wartości — pisał w Myślach o wychowaniu — leży w tym, że człowiek jest zdolny wyrzec się swoich pragnień, przeciwstawić się własnym skłonnościom, a dążyć jedynie ku temu, co rozum wskazuje jako najlepsze, chociaż chęć skłania się w inną stronę". Formułując ostatecznie w oparciu o te przesłanki główny cel wychowania uznał, że polega on na takim ukształtowaniu umysłu, aby „[...] we wszystkich okolicznościach był skłonny przyzwalać tylko na to, co licuje z godnością i doskonałością rozumnej istoty". W przekonaniu Locke'a błędem dawniejszych systemów wychowawczych było to, że nie podporządkowały one wszystkich czynności normom rozumu. One bowiem powinny stanowić kryteria wszystkich prawideł wychowawczych. Z nich między innymi wyprowadzał Locke zasadę, iż dzieci powinny podlegać surowej dyscyplinie, ale opartej na wskazaniach rozumu. „Kto nie nauczył się w młodości podporządkowywać swojej woli rozumowi innych — uzasadniał Locke swoje stanowisko — z trudem będzie poddawał się własnemu rozumowi w wieku, gdy może z niego skorzystać".
Aby jednak to podporządkowanie się dojrzalszym rozumom nie było dla dzieci zbyt ciężkie, starał się Locke nie obarczać ich zbyt wielką liczbą zakazów i nakazów, gdyż „niewielka ilość lat niewielkiej tylko ilości praw wymaga". Ponieważ dziecko jest istotą rozumną, trzeba również, aby wszystkie zasady wychowania były rozumne. Takiego charakteru nabiorą one wtedy, gdy będą opierały się nie tylko na założeniach teoretycznych, lecz przede wszystkim na znajomości wychowanka. Poznać go można najgruntowniej przez obserwację, szczególnie w czasie zabaw, gier i zajęć rekreacyjnych, kiedy najswobodniej ujawnia swoje instynkty, skłonności i pragnienia.
Zebrane tą drogą spostrzeżenia miały prowadzić do wybrania racjonalnych metod wychowania bez uciekania się do bicia i innych kar cielesnych, których Locke był zdecydowanym przeciwnikiem. Nazwał je metodami niewolniczymi. Uważał je za dopuszczalne jedynie w przypadkach wyjątkowych, gdy zawodzi zupełnie apelowanie do rozumu, a chłopiec wykazuje złą wolę i krnąbrność. W żadnym jednak razie nie należy ograniczać rozwoju osobowości dziecka. „Ten zaś, kto znajdzie sposób, jak zachować duszę dziecka nieskrępowaną i wolną, a jednocześnie jak jednak powstrzymać ją od wielu rzeczy, do których się skłania, i pociągnąć ją do innych, które są jej niemiłe, kto, jak mówią, umie pogodzić te pozorne sprzeczności, ten, moim zdaniem, posiadł prawdziwą tajemnicę wychowania". A więc istotą wychowania powinna być nie tylko dyscyplina i podporządkowanie się autorytetom, ale także swobodny rozwój osobowości. Zapewnić ją może dziecku taki system wychowania, w którym będą stosowane raczej pochwały i nagany, a kary fizyczne pozostaną w zasadzie zjawiskiem nieznanym lub co najmniej wyjątkowym.
Wychowanie fizyczne
Pozytywne rezultaty wychowania moralnego, które w przekonaniu Locke'a powinny stanowić zawsze główny cel wszystkich zabiegów rodziców i wychowawców, zależą w dużej mierze nie tylko od sto¬sowania właściwych metod, ale także od stanu fizycznego dziecka. Locke, pamiętający z jednej strony różne trudności, jakie często w życiu miał z powodu złego stanu zdrowia, z drugiej zaś wyczulony jako lekarz na sprawne funkcjonowanie organizmu ludzkiego, przywiązywał bardzo wielkie znaczenie do prawidłowego wychowania fizycznego. Od niego też radził rozpoczynać proces wychowania. Już od pierwszego dnia życia dziecka rodzice powinni poświęcać wiele uwagi jego należytemu rozwojowi fizycznemu. Jeśliby zaniedbali zupełnie „lepiankę ciała", nie mogliby oczekiwać pewniejszych rezultatów najbardziej nawet gorliwych zabiegów o wykształcenie rozumu; słabe bowiem siły fizyczne utrudniają człowiekowi kroczenie drogą wyznaczoną przez intelekt.
Pierwsze słowa Myśli o wychowaniu zawierały powtarzane często do dzisiaj zdanie: „W zdrowym ciele, zdrowy duch". Nie chodziło tu bynajmniej o wskrzeszanie starych ideałów greckich harmonijnego rozwoju człowieka pod względem fizycznym i duchowym. Za koniecznością racjonalnego rozwiązania zagadnień zdrowotnych przemawiał wielka śmiertelność wśród dzieci XVII w. wskutek częstych epidemii oraz zaniedbywania podstawowych wymagań higieny. Dlatego Locke kładzie taki nacisk na przestrzeganie przy wychowaniu dzieci elementarnych zasad profilaktyki i dietetyki oraz na wyrabianie nawyków higienicznych. Ponieważ ówczesny stan wiedzy w tej dziedzinie był jeszcze bardzo skromny, a zasób doświadczeń oraz spostrzeżeń nader szczupły, Locke usiłując nadrobić zaniedbania zalecał niekiedy postępowanie dość ryzykowne. Starając się na przykład przekonać rodziców o konieczności hartowania dzieci, doradzał między innymi nie tylko wkładanie im w zimie na nogi dziurawych butów, ale nawet kąpiel w lodowatej wodzie. Do podobnych krańcowości dochodził przy omawianiu problemu karmienia i ubierania dzieci. Nie należy jednak zapominać, że Locke zwalczał odważnie wszystkie istniejące w tej dziedzinie przesądy i nawyki hamujące prawidłowy rozwój fizyczny dzieci.
Pragnąc zapewnić dzieciom klasy panującej tężyznę fizyczną, wyrobić w nich wytrwałość na trudy, odwagę oraz inicjatywę, przyzwyczaić je do stałej aktywności w życiu, Locke przekonywał bogatych rodziców, że powinni swoich synów wychowywać tak, jak robią to chłopi. Jest rzeczą zrozumiałą, że w okresie umacniania się kapitalizmu w Anglii i budowania imperium kolonialnego klasa panująca musiała wykazywać nie tylko ^zaradność polityczną i gospodarczą, ale także wytrzymałość na wszelkiego rodzaju trudy i niepowodzenia^ Locke, świadomy wymagań swojej epoki, pisał, że „niezbędna jest silna konstytucja, wytrzymała na trudy i zmęczenie". Powinien sobie z tego zdawać sprawę każdy, kto dąży do zdobycia jakiegoś znaczenia w społeczeństwie, no i oczywiście do sprawowania bardziej odpowiedzialnych funkcji publicznych.' Chcąc się do nich odpowiednio przygotować, powinien gentleman od najwcześniejszego dzieciństwa przebywać jak najwięcej na wolnym powietrzu, rosnąć jak dzikus, nie zwracając uwagi ani na wielkie upały, ani na dokuczliwe mrozy, znosić spokojnie głód i pragnienie, nie nakrywać niczym głowy, nie nosić rękawiczek ani też za ciepłych czy zbyt obcisłych ubrań, uprawiać kąpiele słoneczne i wodne, spać na twardym posłaniu, żywić się jak najprostszymi potrawami, dostosowywać się do każdych warunków życiowych.
Wykształcenie gentlemana
Jakkolwiek Locke przez całe życie pracował naukowo i często podkreślał swój głęboki kult dla wiedzy, to jednak w wychowaniu gentlemana stawiał wykształcenie na ostatnim miejscu, daleko za rozwojem fizycznym i moralnym. „Do wykształcenia należy dążyć, ale na drugim miejscu — wyjaśniał swoje stanowisko — jako do rzeczy służącej do osiągnięcia większych zalet. Wyszukaj kogoś, kto by wiedział, jak w sposób roztropny ukształtować jego obyczaje; oddaj go w takie ręce, gdzie byś mógł, o ile to tylko możliwe, zabezpieczyć jego niewinność, żywić i pielęgnować dobre, delikatne poprawiać, a wypleniać w nim wszelkie złe skłonności i szczepić w nim dobre nawyki. To jest główny punkt, a skoro o to się postarasz, można na dodatek ubiegać się o wiedzę, i to, jak sądzę, za bardzo niską cenę za pomocą metod, które można obmyślać". Chcąc podkreślić, że wykształcenie jest tylko dodatkiem w życiu gentlemana, Locke nawet sztukę pisania i czytania uznawał za sprawę uboczną w życiu, chociaż nie odmawiał jej użyteczności.
Zbyt daleko może idące lekceważenie wykształcenia wypływało ze stanowiska Locke'a, iż istnienie nauki jest o tyle tylko uzasadnione, o ile ona przynosi w życiu pożytek i ułatwia człowiekowi wypełnianie jego obowiązków. Każdy gentleman obowiązany jest w życiu troszczyć się o własny majątek, świadczyć różnorodne usługi życiu publicznemu, zabiegać o utrzymanie na właściwym poziomie swojej eksponowanej pozycji w społeczeństwie. Do wywiązania się z tych powinności potrzebna jest mu przede wszystkim wiedza moralna i polityczna. Aby ją zdobyć, powinien nauczyć się, oprócz czytania i pisania w języku angielskim, stenografii. Dopiero po biegłym opanowaniu języka ojczystego, ale bez wkuwania gramatyki, powinien przystąpić do nauki, głównie drogą konwersacji, języka francuskiego, ponieważ był on bardzo popularny w ówczesnym świecie i użyteczny w handlu, w życiu politycznym i kulturalnym. Po opanowaniu tych dwóch języków nowożytnych przychodziła kolej na ł a c i n ę, ale znowu bez reguł gramatycznych, ograniczoną jedynie do lektury autorów klasycznych. Uczenie się języka greckiego, i to w wieku dojrzałym, zalecał tylko tym, którzy mieli zajmować się pracą naukową. Z innych przedmiotów zalecał Locke geografię, arytmetykę i geometrię, chronologię, historię, astronomię, anatomię człowieka, prawo, nauki przyrodnicze, etykę i psychologię. Jakby nawiązując do traktatu Petty'ego, doradzał również każdemu młodemu gentlemanowi nauczyć się jednego z rzemiosł, szczególnie zaś ogrodnictwa lub stolarstwa. Za przykładem akademii rycerskich zachwalał naukę tańca, szermierki i jazdy konnej.
Dość bogaty program wykształcenia młodego gentlemana, przy uderzającym lekceważeniu przez Locke'a wiedzy w proponowanym przez niego wychowaniu, może wywołać zdziwienie. Z pewnej niekonsekwencji pod tym względem zdawał sobie sprawę sam Locke. Dlatego też wyjaśniał, że nauczyciel nie powinien obarczać pamięci młodego chłopca szczegółami, ze wszystkich wymienionych dziedzin wiedzy, lecz ograniczyć się do podania tylko ogólnych informacji o nich. Zadanie wychowania, w pojęciu Locke'a, polega bowiem nie na kształceniu specjalistów w którejkolwiek dziedzinie wiedzy, ale na takim rozwijaniu umysłów uczniów, aby potrafili zrozumieć każdą z nich, gdy zechcą się nią bliżej zainteresować.
Charakterystyczną cechą programu wykształcenia młodego gentlemana jest brak w nim niemal zupełnie tradycyjnych przedmiotów szkoły humanistycznej. Nie jest to przypadkowe. Locke, chociaż sam przez jakiś czas nauczał w Oxfordzie greki i retoryki, nie ukrywał swojej niechęci do przedmiotów humanistycznych. „Gdy rozważam, jakie korowody robi się z tej odrobiny łaciny czy greki, ile lat się na to poświęca i ile to czyni hałasu i daremnej krzątaniny, trudno mi wstrzymać się od przypuszczenia, że rodzice dzieci ciągle jeszcze żyją pod grozą rózgi nauczyciela, na którą spoglądają jako na jedyne narzędzie wychowania, jak gdyby jeden czy dwa języki stanowiły cały jego przedmiot". Zgodnie z tą nieukrywaną niechęcią Locke odrzucał całkowicie z programu wykształcenia młodego gentlemana odziedziczone po średniowieczu dysputy, retorykę, cieszącą się w Anglii dwuwiekową niemal tradycją, i starszą jeszcze od retoryki logikę, ponieważ — jak twierdził — nie nauczyła ona jeszcze nikogo umiejętności rozumowania.
Oczywiście, że opracowanego przez Locke'a programu wychowania i wykształcenia młodego gentlemana nie mogła zrealizować żadna z działających na terenie Anglii tzw. public schools, czyli szkół średnich. Locke też nie brał ich zupełnie pod uwagę. Dyskwalifikował całkowicie ich wartość wychowawczą, nazywając je „zarazą nieokrzesania, błędów, oszustwa, gwałtów i zarozumiałości". W takim środowisku młodzi chłopcy nie mogli nabyć potrzebnej im w życiu wiedzy, a co najważniejsze, nie mieli możliwości doskonalenia się pod względem moralnym, co w opinii Locke'a było głównym celem wychowania. Autor Myśli o wychowaniu nie dowierzał również prywatnym akademiom, zakładanym przez takich przedsiębiorców, jak Baltazar Gerbier. Działając zgodnie z upodobaniami i poglądami bogatej arystokracji Locke twierdził, że najlepsze wychowanie młodemu gentlemanowi może zapewnić jedynie nauczyciel prywatny. On tylko bowiem potrafi „[...] ułożyć zachowanie się i uformować umysł swego wychowanka, zaszczepić mu dobre przyzwyczajenia, zasady cnoty i mądrości, dawać mu po trochu pogląd na ród ludzki i wyrobić w nim miłość i chęć naśladowania tego, co doskonałe i godne pochwały oraz wlać mu siłę, działalność i wytrwałość w tym dążeniu".
Locke zdawał sobie sprawę, że na utrzymanie i wynagrodzenie tego rodzaju nauczycieli może sobie pozwolić tylko bardzo mały procent rodzin angielskich. Świadomość ta umacniała go w dążeniu do ograniczania zasięgu postulowanego przez niego wychowania i wykształcenia tylko do synów klasy panującej. Ta ekskluzywność i elitarność teorii Locke'a była pod względem społecznym niewątpliwie wsteczna i stanowiła znaczny regres w porównaniu z demokratycznymi postulatami oświatowymi rewolucji angielskiej.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plslaveofficial.keep.pl