- W Boga - wierze. Natomiast nie bardzo wierzę w to, co ludzie mówią o Bogu.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]CZĘŚĆ PIERWSZA
MARIAŻ MIECZY
Amarillo, Teksas, 1997
Rozdział 1
To od wróżbiarki, dziwnym trafem spotkanej na lotnisku, usłyszałam,
że muszę zabić męża. Była pierwszą osobą, która na głos wypowie
działa tę myśl, ale w gruncie rzeczy wyartykułowała oczywistą praw
dę, której usilnie nie dopuszczałam do siebie od bardzo długiego cza
su. Oznajmiła, że „albo on, albo ja", i jej słowa najpierw zabrzmiały
niczym alarmistyczne, przeszywające do szpiku kości bicie dzwonów,
a potem przez parę kolejnych dni gruzłowatym węzłem pętały mi trze
wia, przyprawiając o nieustanne mdłości. Nie miałam żadnego powodu
ufać tej kobiecie i, szczerze powiedziawszy, szybciej wzięłabym sobie
do serca przepowiednie wyciągnięte z chińskiego ciasteczka niż te wy
czytane z kart tarota. Jednak żyłam dość długo u boku Thoma Gran-
deeego, żeby dostrzec prawdę - bez względu na to, w jakiej postaci mi
się objawiła.
W rezultacie w czwartkowy poranek chwyciłam stary rewolwer
swojego dziadunia i zaczaiłam się na męża w pobliżu wąwozu Wildcat
Bluff, gdzie codziennie pokonywał solidną porcję kilometrów. Tak się
szczęśliwie składało, że okoliczne ścieżki były oddalone od miejsc pik
nikowych, więc nie przyciągały wielu amatorów pieszych wędrówek.
No i Thom lubił biegać wcześnie rano, bo wówczas mógł mieć niemal
stuprocentową pewność, że trasy będą należeć tylko do niego.
Dzisiejszego dnia postanowiłam sekretnie dotrzymać mu towarzy
stwa.
Wstałam niespełna dwie godziny wcześniej, jeszcze przed wscho
dem słońca, ponieważ postanowiłam upiec prawdziwe biskwity. Wsie-
kałam kawałki tłuszczu do mąki, aż stała się gładka niczym sprosz
kowany aksamit, potem szybko zagniotłam ciasto i szklanką do soku
wykroiłam zgrabne krążki. Usmażyłam boczek, a na pozostały tłuszcz
wybiłam dwa jajka. Do kaszy kukurydzianej wsypałam mnóstwo
9
[ Pobierz całość w formacie PDF ]zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plslaveofficial.keep.pl